Pierwszy testowy lot rakiety Starship zakończył się olbrzymim sukcesem. Niestety, rakieta wybuchła, ale to tylko drobny szczegół w obrazie całości.
SpaceX przeprowadził wczoraj niezwykle ważne wydarzenie – pierwszy testowy lot swojej nowej flagowej rakiety Starship. Sam start był już wcześniej przekładany z nieznanego nam do końca powodu. Prawdopodobnie mogło chodzić jednak o niekorzystne warunki pogodowe, co zdarza się dość często w tej branży. Niemniej, wczoraj, chwilę przed godziną 16:00 rakieta wniosła się w powietrze.
Najbardziej optymistyczny plan był bardzo ambitny. Lot miał potrwać 90 minut i zakończyć się pełnym zwodowaniem. Rzeczywistość dość brutalnie go jednak zweryfikowała. Po niecałych czterech minutach lotu doszło do bardzo efektownego wybuchu i Starship zakończył w ten smutny sposób swoją dziewiczą misję.
Warto jednak dodać, że nie wszystko było takie jak mogłoby wydawać się na pierwszy rzut oka. Od samego początku mogliśmy zobaczyć, że nie wszystkie silniki działały poprawnie. Samo to nie spowodowałoby jednak katastrofy. Około wspomnianej czwartej minuty miało dość do odłączenia pierwszego stopnia od reszty rakiety. Niestety, system zawiódł a pojazd wpadł w niekontrolowane obroty.
Dokładnie w tym momencie zespół SpaceX zdecydował, że Starship stanowi potencjalne zagrożenie i uruchomił system przerwania lotu na bezpiecznej wysokości 35 kilometrów. Jak zapewne doskonale się już domyślacie, system ten jest po prostu detonacja ładunku wybuchowego.
No dobrze, ale gdzie tutaj wspomniany sukces? Zdaniem Elona Muska cały test był niezwykle wartościowy, a zebrane dane w pełni wynagradzają poniesiony trud.
Zobacz też:
SpaceX zapowiada Starshield – Starlink dla wojska i rządu
Elon Musk założył nową firmę – X.AI Corporation
Co musisz umieć, żeby pracować w SpaceX?