Google stoi przed niecodziennym wyzwaniem. Muszą zapłacić karę wielokrotni przekraczającą światowe PKP.
No dobra, zacznijmy od tego, że mocno przesadziłem z tym „muszą”. Poprawny termin, to „Rosja wymyśliła sobie absurdalną karę, którą można zignorować”. Ale kwota jest już na tyle ciekawa, że zrobiło się za śmiesznie, żeby to zignorować. W ciągu kilku lat Google będzie im rzekomo winne Gogola. To taka zabawna liczba, będąca jedyną z setką zer.
Decyzja rosyjskiego sądu o nałożeniu kary na Google wynika z reakcji firmy na rosyjską inwazję na Ukrainę i zakończenia swojej działalności w Rosji. Mimo że Google wycofał się z rosyjskiego rynku, sąd nadal nakłada kolejne kary finansowe. Mają one związek z blokadą kanałów należących do rosyjskich stacji telewizyjnych, w tym Tsargrad TV i RIA FAN, będących własnością oligarchów powiązanych z reżimem.
W związku z tym, że Google odmówiło zapłaty, rosyjskie władze zabezpieczyły środki na kontach firmy w Rosji, ściągając ponad 100 milionów dolarów, co zmusiło firmę do ogłoszenia upadłości w tym kraju. Rosyjski sąd jednak nie ustąpił i od tego czasu kara stale się podwaja co tydzień, stale obciążając Google mimo jego nieobecności na rynku.
Obecnie, kara osiągnęła poziom aż koło 20 kwintyliardów dolarów, a jej wysokość co tydzień podwaja się. Zdaniem ekspertów, aktualna globalna wartość pieniądza w obiegu i innych aktywów wynosi około 1,5 biliarda dolarów. To niemal 667 oktyliardów razy mniej niż potencjalna „kara”. Reżimowi pozostaje życzyć powodzenia z egzekucją należności. Na system dziesiętny to 20 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000$.
Zobacz też:
Google Maps zastąpi popularnego lektora przez AI
podatki.gov.pl zhackowane przez Rosjan? No cóż, niezupełnie
LinkedIn łamało RODO. Zapłacą więc gigantyczną karę