Premier Ontario, Doug Ford, zdecydował o anulowaniu kontraktu o wartości 100 milionów dolarów, który prowincja podpisała z firmą Starlink. Wszystko przez Elona Muska.
Wygląda na to, że SpaceX może mieć problemy. Kto sieje wiatr i takie tam, prawda? Tymczasem padło na anulowanie kontraktu ze SpaceX. Decyzja ta to odpowiedź na działania prezydenta USA Donalda Trumpa, który wprowadził 25-procentowe cła na towary z Kanady. Przy okazji Doug Ford stwierdził, że czas na bycie miłym już minął. Ogłosił również zamiar nałożenia 25-procentowego podatku na eksport energii elektrycznej do Stanów Zjednoczonych, ale to inna historia.
Jak podaje CBC, decyzja Ontario wpisuje się w szerszą strategię odpowiedzi na protekcjonistyczną politykę gospodarczą USA. Równocześnie amerykańskie firmy straciły możliwość ubiegania się o kontrakty publiczne w prowincji, co może wpłynąć na przyszłe relacje handlowe między krajami. Ale relacje należy uznać już za zrujnowane.
Sprawdź: Najlepsze routery LTE na kartę SIM
Elon Musk zareagował na decyzję Ontario lakonicznie – na platformie X/Twitter skomentował całą sytuację słowami: „Och, cóż”. Choć 100 milionów dolarów to dla Muska stosunkowo niewielka strata, to SpaceX trochę na tym ucierpi. Nie jest bowiem finansowane bezpośrednio z jego majątku. A w dodatku to nie jedyny cios.
Jak informuje Bloomberg, Włochy także rozważają wycofanie się z kontraktu o wartości 1,6 miliarda dolarów na usługi satelitarne oferowane przez SpaceX. Powodem są zmiany w polityce USA wobec NATO i bezpieczeństwa Europy. A to już potężna kwota i zupełnie inny ciężar polityczny.
Zobacz też:
SpaceX zapowiada Starshield – Starlink dla wojska i rządu
Grok 3 oficjalnie – Elon Musk prezentuje swoje nowe AI
OpenAI zmienia formę działalności. Meta i Elon Musk panikują