Cloudflare ponownie zaliczyło poważniejszą usterkę. Znowu jej zasięg był globalny i naprawdę katastrofalny.
W piątkowy poranek użytkownicy z wielu regionów zaczęli zgłaszać problemy z działaniem stron i usług internetowych. To kolejny incydent w krótkim odstępie czasu – poprzednia awaria miała miejsce w listopadzie. Pierwsze raporty dotyczyły niedostępności różnych serwisów i szybko powiązano je z Cloudflare, z którego infrastruktury korzysta około 20 procent witryn na świecie.
Co więcej, nie działał nawet panel logowania Cloudflare, a strony oparte na tej platformie często zwracały komunikat o błędzie wewnętrznym. Sam serwis Cloudflare również był niedostępny. Firma potwierdziła wystąpienie problemów, choć nie ujawniła, co dokładnie je spowodowało. Ustalono jedynie, że usterkę wykryto i usunięto. W dodatku nawet względnie szybko.
Sprawdź: 15 najlepszych darmowych antywirusów
Niedostępne były m.in. LinkedIn, Vinted, Canva czy Downdetector. W Polsce problemy dotyczyły m.in. aplikacji Zoom i usług inPostu. Sytuacja stopniowo wraca do normy, choć to kolejny tego typu incydent. Obecny miał jednak mniejszy zasięg niż awaria z listopada.
Niemniej, awarie Cloudflare to groźne incydenty. Firma odpowiada za usługi CDN, ochronę przed atakami DDoS, zarządzanie ruchem sieciowym oraz systemy weryfikacji użytkowników. Szacuje się, że obsługuje około 20 procent wszystkich serwisów na świecie, z czego 32,8 procent to strony z listy top 10 000. Nic więc dziwnego, że każdy przestój potrafi generować wielomilionowe straty po stronie klientów. Pozostaje trzymać kciuki, żeby firma wyciągnęła wnioski i nie dopuściła w przyszłości do podobnych sytuacji.
Zobacz też:
Cloudflare pokonało największy atak DDoS w historii Internetu.
Microsoft obwinia Unię Europejską za niedawną awarię.
Generator liczb losowych oparty na świetle laserowym?