• Ostatnia modyfikacja artykułu:2 lata temu

Zakorkowane ulice to jeden z większych problemów niemal każdego dużego miasta. Volkswagen planuje więc wprowadzić na rynek latające samochody i przenieść ruch uliczny do trzeciego wymiaru.

Niedawno pisaliśmy o planach wprowadzenia latających taksówek na Florydzie. Zgodnie z najnowszym oświadczeniem, Volkswagen planuje wprowadzić w Chinach znacznie odważniejsze rozwiązanie – w pełni kontrolowane przez użytkownika latające samochody.

Oczywiście, proponowane przez Volkswagen rozwiązanie będzie w pełni elektryczne. Według wstępnych założeń, ich latające samochody będą w stanie wystartować i wylądować pionowo. Technologicznie więc, bliżej będzie im do dronów niż samolotów.

Wideorejestratory samochodowe – jaki kupić? Opinie, ranking.

Chociaż latające samochody brzmią niezwykle atrakcyjnie i działają niewątpliwie na wyobraźnię, to po głębszym zastanowieniu się wychodzą na jaw liczne problemy. Jakie dokumenty będą wymagane, żeby móc poruszać się tego rodzaju pojazdem? Jak kontrolowany będzie ruch powietrzny? I przede wszystkim, jak zapewnić kierowcom odpowiednie bezpieczeństwo – zderzenie dwóch latających pojazdów niemal zawsze będzie katastrofalne w skutkach.

Jeśli Volkswagenowi uda wprowadzić się latające samochody na rynek konsumencki jedno jest pewne. Na rządy państw czeka ogrom pracy legislacyjnej – muszą stworzyć właściwie od zera powietrzny „kodeks drogowy”.

Nad podobnym rozwiązaniem pracuje już od dawna Uber we współpracy z Hyundaiem. Zaprezentowali oni już prototypowy model w ubiegłym miesiącu na targach elektroniki konsumenckiej w Las Vegas.

Według analityków Morgan Stanley, rynek latających osobistych pojazdów może w ciągu najbliższych 20 lat być warty niemal dwa miliardy dolarów. Żadna firma motoryzacyjna nie może więc pozwolić sobie na zostanie w tyle w wyścigu o opanowanie tej technologii.

Zobacz też:
Hyundai i Kia: nie prowadzimy rozmów na temat Apple EV
Taksówki autonomiczne działają już w Chinach
Nowe samo-prowadzące taksówki do Amazonu

Źródło: CNN

Oceń ten post