Żaden start samolotu nie może odbyć się w USA bez zgody i wiedzy Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA). Co dopiero zatem wystrzelenie rakiety w kosmos. Na szczęście, FAA dała SpaceX zielone światło na start kolejnych statków Starship.
Ostatni start rakiety Starship przysporzył firmie Elona Muska wiele kłopotów. Nie dość, że rakieta eksplodowała przy próbie lądowania, to firma naruszyła umowę licencyjną na start testowy z FAA. Zdaniem agencji, SpaceX nie zadbał wystarczająco o zabezpieczenie terenu w miejscu startu. Eksplozja mogła zatem stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego.
Zobacz: ranking laptopów 2020
Elon Musk odniósł się bardzo krytycznie co do tej decyzji.
W przeciwieństwie do działu lotniczego, który działa w pełni prawidłowo, dział kosmiczny FAA ma zepsutą strukturę regulacyjną. Ich zasady sprawdzą się zaledwie przy kilku startach rocznie z kilku wybranych obiektów rządowych. Przestrzegając tych zasad ludzkość nigdy nie dotrze na Marsa.” – napisał na Twitterze
Jak ogłosiło FFA, dochodzenie w tej sprawie zakończyło się na korzyść SpaceX. Agencja uznała, że mimo drobnych naruszeń umowy, bezpieczeństwo publiczne nie zostało w żaden sposób narażone. Oznacza to, że SpaceX bez przeszkód może już podjąć się kolejnej próby startu rakiety Starship.
Jak zakomunikował Elon Musk, start może odbyć się jeszcze w tym tygodniu. Autostrady wokół Boca Chica (miejscu budowy kosmodromu SpaceX) zostały już zamknięte, co może oznaczać tylko tyle, że statek jest niemal gotowy do lotu.
Zobacz też:
Co mają wspólnego SpaceX i Sasha Baron Cohen?
Dolina Krzemowa powoli przenosi się do Teksasu
Wygraj bilet na lot w kosmos ze SpaceX