• Ostatnia modyfikacja artykułu:1 rok temu

Prawdopodobnie dla nikogo nie będzie dużym zaskoczeniem, że Chiny bardzo chętnie zbierają wszelkie możliwe dane. Tym razem, okazało się, że interesują ich również informacje o naszym DNA.

Od czasu rozpoczęcia pandemii koronawirusa zapotrzebowanie na testy genetyczne jest nieprawdopodobnie duże. Mało które państwo jest w stanie przeprowadzić je na taką skalę na jaką jest to konieczne.

Do władz wielu stanów w USA zgłosiła się chińska firma Beijing Genomics Insitute. Zaoferowała stworzenie wielu punktów testowych i zapewnienie samych testów. W zamian poprosiła jedynie o dostęp do danych o DNA przetestowanych ludzi.

Pomimo, że oferta była bardzo kusząca, to władze federalne absolutnie zabroniły jej przyjmować. Ich zdaniem dopuszczenie tak wrażliwych danych w ręce Chin byłoby krytycznym zaniedbaniem bezpieczeństwa. Firmie jednak udało się otworzyć placówki w 18 innych państwach.

Sprawdź też: ranking laptopów 2020

Oficjalnie, zebrane próbki DNA mają służyć do badań naukowych i opracowywania nowych leków. Rzeczywistość jest jednak znacznie mniej kolorowa.

Organizacje zajmujące się prawami człowieka twierdzą, że Chiny wykorzystują testy DNA do celów bezpieczeństwa. W szczególności do identyfikacji i śledzenia Ujgurów – mniejszości etnicznej i religijnej, której członkowie są przetrzymywani w ogromnych ilościach w obozach przymusowej pracy w zachodnich Chinach.

Chiny pracują również nad programem, który na podstawie próbek DNA pozwoliły oceniać czy dany obywatel ma większe niż standardowo szanse na popełnienie przestępstwa.

Jak zatem widać, zawsze należy się trzykrotnie zastanowić zanim zdecydujemy przyjąć się tak kuszący prezent. Ofiarodawca nie zawsze ma dobre intencje.

Zobacz też:
Clubhouse – nowa aplikacja pozwoliła wyjrzeć zza Wielkiego Firewalla
Chiny rozpoczynają walkę z zanieczyszczeniem powietrza
Hakerzy z Korei Północnej i Rosji atakują twórców szczepionek na Covid

Źródło: NPR

Oceń ten post