• Ostatnia modyfikacja artykułu:3 lata temu

e-TOLL stał się obowiązkowy dla wszystkich kierowców już kilka dni temu. Jak na razie jest, no cóż, słabo.

Pisaliśmy już kilka tygodni temu o nowej aplikacji do poboru opłat na autostradach, czyli o e-TOLL. W bardzo dużym skrócie: nie jest niestety zbyt dobrze. Pierwsi kierowcy mający nieprzyjemność korzystać z tego rozwiązania zgłaszali, że aplikacja jest po prostu pełna błędów i nie działa do końca tak jak powinna.

Co zmieniło się jednak w ciągu ostatnich dwóch tygodni? Cóż, wbrew pozorom bardzo dużo! Przede wszystkim, e-TOLL jest już obowiązkowy dla absolutnie każdego. Do 1 grudnia z obowiązku korzystania z niego były zwolnione samochody osobowe. Zmieniła się też jego oficjalna ocena w sklepie Google Play zamiast 1,2 mamy już solidne 1,1 – gorzej się chyba nie da.

Zobacz: Aplikacje na Android Auto – co warto zainstalować?

Na co szczególnie skarżą się kierowcy? Przede wszystkim na to, że e-TOLL nie może działać w tle! Jadąc autostradą aplikacja musi być cały czas włączona. Rozładuje nam się bateria? Telefon automatycznie ją uśpi? Cóż, szykujcie się wtedy na mandat, w końcu jedziecie bez biletu.

Jakby tego wszystkiego było mało, to e-TOLL ma olbrzymie wręcz problemy z lokalizacją GPS. Wielu użytkowników skarży się, że system rozpoczął od nich pobieranie opłat, mimo, że wcale nie jechali żadną płatną drogą. U innych z kolei ignorował fakt, że jadą autostradą.

Gdybyście napotkali jakikolwiek problem z działaniem e-TOLL, to zawsze możecie na szczęście zadzwonić na infolinię. Problem w tym, że raczej nikt nie podniesie słuchawki. Dodzwonienie się tam graniczy z cudem!

Zobacz też:
Kierowcy są wściekli – e-TOLL to aplikacja rodem z koszmarów
Jakie auto na autostrady? Ranking bezpiecznych i wygodnych aut
Smart Concept #1 – nowa przyszłość miejskich samochodów?

Oceń ten post