• Ostatnia modyfikacja artykułu:2 lata temu

Miało być pięknie, a wyszło, cóż, tak sobie. Kierowcy są wściekli na nową aplikację do poboru opłat na autostradzie – e-TOLL.

Wygląda na to, że bramki na autostradach odchodzą już do lamusa. Od 1 grudnia znikną wszystkie stacjonarne punkty poboru opłat na A2 i A4. Kierowcy będą więc musieli używać do płatności zupełnie nowej aplikacji – e-TOLL. Problem w tym, że nie prezentuje się ona wcale najlepiej.

Już od pewnego czasu mogliśmy usłyszeć mnóstwo narzekań na e-TOLL. Od 1 października tego roku stała się ona obowiązkowa dla wszystkich pojazdów powyżej 3,5 tony. Już wkrótce, stanie się jednak codziennością dla wszystkich kierowców. Mogłoby się wydawać, że to dość dobra wiadomość, ale niestety, nie jest zbyt dobrze.

Zobacz: Najlepsze aplikacje na Android Auto – co warto zainstalować?

Jak na razie, e-TOLL może pochwalić się oceną 1,4 gwiazdki na Google Play. Nie musimy chyba tłumaczyć, że to fatalny wręcz wynik, który krzyczy więc „Nie instalować”? Zarzutów jest kilka, a każdy z nich jest poważniejszy od poprzedniego.

Przede wszystkim, z e-TOLL musimy korzystać podczas jazdy. Tak tak, aby zapłacić za przejazd autostradą, musimy korzystać z naszego smartfona! To nie tylko skrajnie niebezpieczne, ale tak naprawdę po prostu nielegalne.

Przy okazji, część kierowców donosi, że e-TOLL pobrał od nich opłaty, pomimo tego, że nie poruszali się wcale płatną drogą! A to zapewne dopiero początek tego typu przygód. Nastały naprawdę ciężkie czasy dla kierowców. Pozostaje liczyć na bardzo szybką i porządną aktualizację.

Zobacz też:
Jakie auto na autostrady? Ranking bezpiecznych i wygodnych aut
Mercedes wprowadzi Dolby Atmos do swoich samochodów
Smart Concept #1 – nowa przyszłość miejskich samochodów?

Oceń ten post