• Ostatnia modyfikacja artykułu:2 lata temu

Giełda kryptowalut BitMart ma bardzo poważny problem. Hakerzy ukradli z niej prawie 200 milionów dolarów w zaledwie kilka godzin.

O kryptowalutach można powiedzieć naprawdę sporo i z pewnością nie zmieścimy tego wszystkiego w jednym newsie. Warto przypomnieć jednak ich bardzo ważną cechę – nie są w żaden sposób powiązane z jakimkolwiek systemem bankowym. Gwarantuje to oczywiście po prostu pełną anonimowość transakcji.

No właśnie, ale ta świetna zaleta kryptowalut często okazuje się również wadą. Skoro nie sposób w żaden sposób wyśledzić transakcji, to znaczy, że cyfrowe pieniądze można bardzo łatwo ukraść. Wiedzą również o tym doskonale hakerzy – co chwila słyszy się przecież o włamaniach i kradzieżach.

Zobacz: Portfel kryptowalut – co warto wybrać?

Tym razem padło jednak na jedną z większych giełd kryptowalut na rynku – BitMart. 4 grudnia około godziny 8:30 cyberprzestępcy rozpoczęli zalewać giełdę błyskawicznymi i drobnymi przelewami, próbując zapewne spowolnić serwery. Niecałe dwie godziny później, udało im się już rozpocząć nieco większe przelewy, tym razem w kierunku swoich własnych kont.

W sumie hakerzy ukradli kryptowaluty warte łączne około 196 milionów dolarów. Zdecydowaną większość z nich stanowiło Ethereun, Shiba, USDC i oczywiście Bitcoin. Wszystkie z nich przeszły już przez setki tysięcy innych portfeli, są więc tak naprawdę niemożliwe do wyśledzenia. To cyfrowy odpowiednik prania brudnych pieniędzy.

BitMart zapewnił użytkowników, że działanie giełdy nie jest absolutnie zagrożone. Z powodów bezpieczeństwa wstrzymali jednak tymczasowo wszystkie przelewy wychodzące. Jak na razie trwają procedury wyjaśniające całą sprawę.

Zobacz też:
Kryptowaluty przeniosły się z Chin do USA i Kazachstanu
Hakerzy włamali się do drukarek paragonów! Nawołują do strajku
Niantic prezentuje nową grę AR, w której zarobimy Bitcoiny

Oceń ten post