Hyundai zdecydował się na zaprzestanie produkcji swojego pierwszego elektrycznego samochodu Kona EV. Wszystko przez wadliwe akumulatory.
Pierwsze problemy z Kona EV zaczęły się już w listopadzie 2019 roku. W mediach zaczęły pojawiać się informacje o tym, że niektóre egzemplarze samoistnie się zapalały. Niestety, nie były to odosobnione przypadki, a problem tylko się nasilał.
Po kilkunastu zgłoszeniach o samozapłonie było już jasne, że akumulatory Kona EV są wadliwe. Hyundai nie miał więc specjalnie wyjścia – musiał wycofać z ulic niemal wszystkie modele i wymienić grożące zapaleniem części.
Wymiana akumulatora w samochodzie elektrycznym to jednak znacznie bardziej skomplikowany proces niż w tradycyjnych pojazdach. Pod kątem nakładu pracy i kosztów jest porównywalna raczej do wymiany całego silnika.
Ranking: Wideorejestrator samochodowy – zobacz najlepsze modele
Jak się okazało, była to prawdopodobnie najdroższa w historii całej motoryzacji operacja wymiany wadliwych części. Hyundai wydał na nią w przybliżeniu około miliarda dolarów. Oczywiście, poza gigantycznym kosztem była to też katastrofa PRowa.
Zainteresowanie modelem Kona EV spadło to takiego poziomu, że Hyundai zdecydował się na całkowite zaprzestanie jego produkcji. Jak na razie, decyzja dotyczy jedynie Korei Południowej, niemal na pewno zostanie jednak wkrótce ogłoszona dla Stanów Zjednoczonych.
Oczywiście, Hyundai nie planuje wcale zrezygnować ze wszystkich elektrycznych samochodów. Wręcz przeciwnie, plany firmy są bardzo ambitne. Jak na razie, wkrótce do sprzedaży trafi SUV Ioniq 5, zaraz po nim otrzymamy też nieco mniejsze modele.
Zobacz też:
Hyundai musi wymienić akumulatory w 82 tys. samochodów
Toyota zapowiada nową strategię. BZ4X to dopiero początek
Foxconn: niedobór komponentów potrwa przynajmniej do 2022