Microsoft oficjalnie potwierdził, że traci na każdej sprzedanej konsoli Xbox. W dodatku, nareszcie poznaliśmy konkretne kwoty.
Phil Spencer, czyli szef marki Xbox podzielił się w zeszłym tygodniu bardzo ciekawymi informacjami. Podczas WSJ Tech Live 2022 nareszcie odniósł się do modelu biznesowego Microsoftu w kwestii konsol do gier. Od dawna wiedzieliśmy o tym, że sprzedają je oni ze sporą stratą. Nareszcie mamy jednak oficjalne potwierdzenie i konkretne kwoty.
No dobrze, zacznijmy jednak od najważniejszego. Jak to w ogóle możliwe, że Microsoft sprzedaje Xboxy z jakąkolwiek stratą? Czy firma nie powinna zamiast tego na nich zarabiać, aby być w stanie utrzymać się na rynku? Sprawa nie jest wcale taka oczywista. Konsole Xbox należy traktować jako pełen ekosystem, składający się z abonamentów, fizycznego sprzętu, gier oraz akcesoriów. Jeśli któryś z tych komponentów przynosi straty, to zyski pozostałych z nich mogą je doskonale kompensować.
Sprawdź: Słuchawki gamingowe – najlepsze modele
Dokładnie tak dzieje się w przypadku Xboxów. Same konsole sprzedawane są z dość sporą stratą, ale zyski z gier, akcesoriów oraz usług online pozwalają całemu działowi zachować odpowiednio duże wpływy. Jak twierdzi Phil Spencer – konsole ewoluowały w zupełnie nowy model biznesowy, znacznie różniący się od tradycyjnej elektroniki.
Tymczasem, nareszcie poznaliśmy konkretne kwoty. Za każdym razem, kiedy przyszły użytkowników kupuje Xboxa w sklepie, Microsoft traci od 100 do 200 dolarów zależnie od rejonu. Spodziewaliśmy się strat, ale kwota i tak robi naprawdę spore wrażenie.
Zobacz też:
Microsoft podniesie wkrótce ceny Xboxów
Surface Laptop 5 – Microsoft serwuje odgrzewany kotlet
Xbox sprzedaje się ponad dwukrotnie gorzej niż PlayStation