Można uruchomić DOOMa na piekarniku, ale to zabawa dla amatorów. Prawdziwi gracze zapisują obrazy na ptakach.
Czy ptasi śpiew może służyć jako nośnik cyfrowych danych? Brzmi to jak wizja rodem z literatury science fiction, jednak amerykański entuzjasta ornitologii i youtuber Benn Jordan postanowił to sprawdzić. W przeprowadzonym eksperymencie udowodnił, że szpak zwyczajny jest w stanie wiernie odtworzyć dźwięk zawierający zakodowany obraz.
W eksperymencie Jordan wykorzystał syntezator spektralny do stworzenia obrazu – wizerunku ptaka – i zakodował go w postaci fali dźwiękowej. Następnie odtworzył ją dla szpaka, który wiernie i precyzyjnie powtórzył dźwięk. Analiza widmowa nagranej wokalizacji wykazała, że ptak rzeczywiście „przesłał” obraz niemal bezstratnie. Pojedynczy transfer wyniósł około 176 KB, ale zastosowanie kompresji sugeruje, że możliwa byłaby przepustowość rzędu 2 MB/s. A wszystko to za pomocą śpiewu – nie układu scalonego.
Choć eksperyment Jordana nie spełnia wszystkich kryteriów naukowych, jego rezultaty skłaniają do refleksji. Jak dużo informacji może zapamiętać i odtworzyć szpak? Czy śpiew ptaków da się wykorzystać jako alternatywny kanał transmisji danych? Odpowiedzi brzmią pewnie kolejno: niewiele, oraz nie, ale eksperyment i tak jest niesamowicie ciekawy.
Warto też dodać, że szpak był dość szczególny. Ptak został wyrwany z naturalnego środowiska zbyt wcześnie, płoszony przez przejeżdżające pociągi. W konsekwencji rozwinął niezwykle bogaty repertuar dźwięków – od imitacji ludzkiej mowy po elektroniczne efekty, takie jak dźwięk migawki aparatu iPhone’a. Z pewnością wpłynęło to na jego możliwości zapisu danych.
Zobacz też:
Naukowcy zmienili ołów w złoto. Wyszło jednak trochę za drogo.
Facebook ma problem – wyciekły dane 1,2 miliarda użytkowników?
SanDisk stworzy dyski SSD 512 TB. I to już wkrótce