Netflix już wkrótce wprowadzi zupełnie nowy abonament zawierający reklamy. Niestety, zabraknie w nim również pewnej bardzo ważnej funkcji.
Jak zapewne doskonale wiecie, Netflix ma ostatnimi czasy sporo problemów. Po raz pierwszy w historii spadła im liczba aktywnych użytkowników. Rynek zareagował bardzo szybko i wartość całej firmy poszybowała w dół o ponad 40%. Platforma wciąż szuka zatem sposobów na naprawienie tej wyjątkowo niekorzystnej sytuacji.
Ciężko nie zauważyć, że problemy Netflixa wynikają głównie ze zbyt dużej konkurencji. Platformy takie jak HBO Max, Disney+ czy Prime Video bardzo skutecznie podbierają im użytkowników. Mało kto ma jednak środki na opłacanie co miesiąc wszystkich abonamentów. Widzowie wybierają więc maksymalnie kilka z nich, kierując się ofertą oraz ceną.
Sprawdź: Telewizor 43 cale – najlepsze modele
Netflix zdecydowanie nie musi wiele nadrabiać w kwestii swojej oferty. Pod tym względem wygrywają z niemal całą swoją konkurencją. Problemem może być jednak cena – abonament jest stosunkowo drogi, szczególnie jeśli porównamy go do HBO Max czy Disney+. Dokładnie dlatego, platforma wprowadzi już wkrótce jego tańszą wersję, przeplataną reklamami.
W kodzie aplikacji znalazła się jednak pewna tajemnicza rzecz. Wygląda na to, że najtańszy plan Netflixa będzie pozbawiony bardzo ważnej funkcji. Nie będziemy mogli oglądać uprzednio zapisanych filmów w trybie offline. To uwielbiania przez wielu użytkowników funkcja, która przydaje się wszędzie tam, gdzie nie mamy dostępu do naszego domowego WiFi.
Czy nowy plan przekona do siebie użytkowników? Cóż, jak na razie brzmi to bardzo nieprawdopodobnie. Nikt przecież nie lubi reklam.
Zobacz też:
Netflix ma kolejny problem – nikt nie interesuje się ich grami
Netflix traci milion użytkowników, a akcje i tak idą w górę
HBO Max już wkrótce zniknie z rynku – to koniec platformy