Nvidia napotkała dość groźne problemy prawne z Komisją Europejską. Planowane przejęcie ARM zostało znowu realnie zagrożone.
O tym, że Nvidia przejmie ARM, czyli projektanta niezwykle popularnych procesorów wiedzieliśmy już od dawna. Ciężko było zresztą przegapić takiego newsa – zapłacili za nich aż 40 miliardów dolarów. Była to jedna z największych fuzji wszech czasów na rynku elektronicznym.
Co ciekawe, pomimo tego, że od podpisania wszystkich umów minął już prawie rok, to ARM dalej pozostaje niezależną firmą. Oczywiście wszystko przez to, że najpierw swoją zgodę na fuzję muszą wyrazić organizacje antymonopolowe we wszystkich krajach (lub regionach), gdzie firmy prowadzą swoją działalność.
Zobacz: Najlepsze karty graficzne – co wybrać?
Wbrew pozorom – nie była to żadna formalność! Umowa balansuje na bardzo cienkiej granicy pomiędzy fuzją, a prawdziwym zapewnieniem sobie olbrzymiego monopolu. Organizacje rządowe badają ją więc bardzo, ale to bardzo dokładnie. Jak na razie, spore zastrzeżenia ma Komisja Europejska.
Nvidia spóźniła się z dokumentami!
Problem okazał się nieco kuriozalny, a nieco biurokratyczny. Nvidia nie zdążyła dostarczyć wszystkich wymaganych dokumentów (a zapewniamy was, mówimy zapewne o kilkunastu tysiącach kartek) przez wakacyjną przerwą. Komisja Europejska wznowi pracę i przyjrzy się fuzji dopiero na początku września.
Nastroje w obu firmach nie są jednak zbyt dobre. Nvidia jest bardzo mocno zdeterminowana, żeby przypieczętować umowę. ARM z kolei, bardzo poważnie rozważa publiczne zaoferowanie swoich akcji, jeśli miałyby wystąpić kolejne opóźnienia lub problemy. Jak się okazuje, tak dużej firmy nie można od tak sobie kupić.
Zobacz też:
ARM prezentuje PlasticARM – elastyczny mikrochip do IoT
MSI Nvidia CMP 50HX – karty do kopania kryptowalut trafiają na rynek
Colorful i Nvidia otwierają pierwsze na świecie muzeum GPU