Snapchat ma bardzo poważny problem. Aplikacja zaczęła przyciągać do siebie dilerów narkotykowych. Firma zapowiedziała jednak walkę z tym procederem.
Opublikowane niedawno przez NBC News śledztwo dziennikarskie wyraźnie pokazało, że Snapchat zaczyna mieć problem narkotykowy. Znikające po wyświetleniu wiadomości, mapa z aktualną lokalizacją i olbrzymie wręcz zasięgi stwarzają doskonałe wręcz warunki do nielegalnego handlu. Niestety, kilka takich transakcji skończyło się już śmiercią z przedawkowania. Szczególnie groźny jest handel popularnym i mocnym opioidem – fentanylem. To śmiertelnie niebezpieczna substancja.
Jak dość słusznie możecie przypuszczać, na Snapchat natychmiast po opublikowaniu wyników śledztwa wylała się fala krytyki. Nic zresztą dziwnego, wykazało ono, że aplikacja bagatelizuje problem i nie jest w stanie reagować dostatecznie szybko na podejrzane sytuacje. W dodatku, zwlekała też z udostępnianiem informacji służbom bezpieczeństwa.
Snapchat idzie na wojnę z narkotykami. Tylko czy aby na pewno?
Snapchat postanowił więc podjąć bardzo szybko pewne kroki. Jak na razie, wystartowali z nowym portalem Heads Up. Zawiera on rzetelne i potwierdzone naukowo informacje o najpopularniejszych narkotykach, a w szczególności o efektach niepożądanych i zagrożeniach. Dość ciekawie wygląda jednak mechanizm, w jaki możemy na niego trafić. Jeśli użytkownik wyszuka nazwę jakiegokolwiek narkotyku, to aplikacja sama przekieruje go na Heads Up.
Oczywiście, krytycy zarzucili portalowi, że jest to działanie tylko na pokaz i stworzone w celu uspokojenia sytuacji medialnej. Ciężko się z nimi nie zgodzić, nie wygląda to wcale jak prawdziwe podjęcie się walki z tym trudnym tematem.
Zobacz też:
Snapchat Trends – spełnienie marzeń marketingowców?
Snapchat stanie się wkrótce konkurencją dla Google Maps?
TikTok wprowadza kolejną funkcję skopiowaną ze Snapchata