Valve oficjalnie potwierdziło, że Steam Deck będzie w stanie ograniczyć maksymalną liczbę klatek na sekundę w grach. Wszystko po to, żeby lepiej zadbać o akumulator.
Co prawda do premiery Steam Deck jest wciąż dość daleko, to sprzęt budzi już olbrzymie emocje wśród graczy. Niektórzy twierdzą nawet, że szykuje się prawdziwy zabójca Nintendo Switch. Ciężko się nie zgodzić – obie konsole wyglądają bardzo podobnie, ale to urządzenie Valve może pochwalić się nieporównywalnie większą biblioteką gier.
Jak się okazuje, Valve zadbało również dość dobrze o wydajność energetyczną swojej nowej konsoli. Otrzymamy w niej wbudowaną możliwość ograniczenia maksymalnej liczby klatek na sekundę (FPS). Dzięki temu, gry dalej będą chodziły bardzo płynnie, ale konsola nie rozładuje się już po kilku godzinach.
Zobacz: Monitor gamingowy – najlepsze modele
Steam Deck i 30 FPSów – czy to wystarczający wynik?
Steam Deck domyślnie będzie działać z szybkością 30 FPSów. Zdaniem firmy jest to idealny kompromis pomiędzy atrakcyjnymi efektami wizualnymi a wspomnianą wcześniej wydajnością energetyczną.
30 FPS to jednak wartość absolutnie minimalna. Valve ogłosiło, że część gier będzie w stanie bez przeszkód działać na nieco wyższych obrotach. Żadna nie spadnie jednak poniżej tego wyniku. Nic zresztą dziwnego, dla większości graczy liczby poniżej 30 nie są już w żaden sposób akceptowalne.
Oczywiście, równocześnie z ogłoszeniem tych parametrów podniosło się wiele głosów sprzeciwu. Zdaniem wielu graczy, 30 FPSów to bardzo słaby wynik – przenośna konsola ma przecież w pewien sposób konkurować ze zwykłymi PCtami. Niemniej, ciężko oczekiwać czegoś więcej po tak małym urządzeniu w dość niewielkiej cenie.
Zobacz też:
Steam Deck: scalperzy szokują cenami nawet przed premierą
Valve idzie na wojnę z turystyką gamingową
Steam i Epic będą aplikacjami w Microsoft Store w Windows 11?