Tesla zaliczyła bardzo poważną awarię. Kierowcy z całego świata zostali pozbawieni dostępu do swoich samochodów.
Luksusowe samochody, pełne nowych technologii to zdecydowanie bardzo fajna sprawa. Pozostaje jednak pytanie, czy wszystkie rzeczy trzeba koniecznie ulepszać? Niedawna awaria Tesli bardzo wyraźnie udowodniła nam, że warto mieć zawsze fizyczne kluczyki i nie opierać się w całości na rozwiązaniach w chmurze.
Kilka dni temu, Tesla zaliczyła gigantyczną wręcz awarię. Wszystkie serwery firmy przestały po prostu odpowiadać na żądania. Jak nietrudno zauważyć, w przypadku standardowych samochodów nie byłoby to tak naprawdę żadnym problemem. Dalej przecież możemy je uruchomić i ruszyć w trasę. Niestety, nowe Tesle nie są ani trochę standardowe.
Zobacz: Mój Elektryk – najlepsze samochody elektryczne z dopłatą
Wielu kierowców od dawna korzysta z tzw. elektronicznych kluczyków, czyli po prostu aplikacji w telefonie. To proste i wygodne rozwiązanie – smartfona mamy przecież zawsze przy sobie. Niestety, w momencie, w którym padły serwery firmy, padła również cała usługa. Kierowcy nie mogli więc otworzyć swoich samochodów – zostały całkowicie uziemione! Niektórzy skarżyli się nawet na Twitterze, że akurat zaparkowali na prywatnym parkingu, który musieli natychmiast opuścić.
Oczywiście, Tesla oferuje użytkownikom również karty pełniące role fizycznych kluczyków. Te działały bez najmniejszego zarzutu i jeśli kierowca miał je akurat pod ręką, to problem nie istniał.
Nie wiadomo jak na razie co spowodowało tak dużą awarię. Prawdopodobnie chodziło tutaj jednak o błąd w najnowszej aktualizacji – czas jej wgrania pokrywa się idealnie z momentem awarii.
Zobacz też:
Tesla sprzedała klientom wybrakowane samochody!
Tesla zmieni swojego CEO? Czy Elon Musk planuje odejść?
Awaria Facebooka pokazała skalę uzależnienia od social mediów