• Ostatnia modyfikacja artykułu:1 rok temu

TSMC ma poważny problem. Fabryka w Arizonie nie będzie działać jeszcze do 2025 roku – to poważne opóźnienie.

TSMC ogłosiło już jakiś czas temu, że muszą zdywersyfikować swoją produkcję. Konkretniej – muszą wycofać jej część z Azji i przenieść do USA. Biorąc pod uwagę sytuację geopolityczną Tajwanu jest to bez wątpienia jedyne słuszne podejście. W Arizonie powstanie więc nowa fabryka produkująca chipy w litografii 4 nm. Niestety, pojawiły się potężne opóźnienia, które rzutują negatywnie na całą inwestycję.

Dyrektor generalny TSMC Mark Liu przyznał, że firma boryka się z brakiem odpowiednio wykwalifikowanej siły roboczej. Jak twierdzi, są teraz w fazie krytycznej, która wymaga instalacji najbardziej zaawansowanego sprzętu. Wymaga to jednak doświadczonej kadry i pracowników z niezwykle specjalistyczną wiedzą. A tych jest po prostu za mało. Na ten moment, nie pomogło nawet wysłanie techników z Tajwanu.

No dobrze, ale jak to możliwe, że w całym USA nie ma wystarczająco wykwalifikowanej kadry? Sprawa wygląda nieco inaczej. Kadra może i jest, ale nie chce pracować w TSMC. Winna jest tutaj tajwańska kultura pracy znacząco odbiegająca od zachodniej. Amerykańscy pracownicy nie zgadzają się na dwunastogodzinny dzień pracy i brak balansu pomiędzy życiem zawodowym i osobistym. Pojawiły się nawet plotki, że niektórzy pracownicy musieli sypiać w biurze.

Wygląda więc na to, że nie można próbować przenosić swoich realiów do innych krajów. Warto dodać, że USA to i tak dość dziki kraj, jeśli chodzi o prawo pracy. W Europie opóźnienia mogłyby sięgnąć do 2026 a nawet jeszcze dalej.

Zobacz też:
Intel inwestuje w Polsce, ale podatnicy dopłacą 6 miliardów złotych
TSMC zapowiada podwyżki cen chipów w litografii 3 nm
Toyota inwestuje 360 milionów złotych w fabrykę w Wałbrzychu

Oceń ten post