• Ostatnia modyfikacja artykułu:1 rok temu

Uber zapłaci 1,1 miliona dolarów kary za czternastokrotną odmowę zabrania psa do samochodu. Oczywiście, nie chodzi tutaj o zwykłego czworonoga.

Sąd w San Francisco skazał Ubera na konieczność zapłaty odszkodowanie w wysokości 1,1 mln dol pasażerce, która padła ofiarą dyskryminacji. Firma czternastokrotnie odmówiła jej możliwości przejechania kursu razem ze swoim psem.

Zapytacie pewnie o co tu w ogóle chodzi. Jakim cudem odmowa wzięcia psa do samochodu miałaby być jakąkolwiek formą dyskryminacji?

Pies Bernie, o którym mowa nie jest wcale takim zwyczajnym zwierzakiem. To wykwalifikowany pies przewodnik. Jego właścicielka jest osobą niewidomą, Bernie jest na co dzień po prostu jej oczyma.

Zobacz: Wirtualny alkomat to ściema – ranking alkomatów

Uber po prostu złamał prawo

Prawo w USA podchodzi bardzo poważnie do statusu psów przewodników. Mogą wejść niemal do każdej placówki i poruszać się każdym środkiem transportu. Nic zresztą dziwnego – są absolutnie niezbędne dla osób niewidomych.

Uber odmawiając takiego przejazdu naruszył Disabilities Act – czyli ustawę regulującą na jakie udogodnienia muszą liczyć osoby niepełnosprawne. Wyraźnie zaznaczone jest w niej, że pies przewodnik ma prawo wstępu wszędzie tam, gdzie jego właściciel.

Oczywiście, Uber nie zgadza się z decyzją sądu. Ich linia obrony jest całkiem prosta. Kierowcy są samozatrudnieni, firma jest jedynie pośrednikiem pomiędzy klientem a nimi. To, że kierowca odmówił psu przejazdu nie oznacza, że zrobiła to firma Uber.

Sąd nie dał się jednak przekonać, wyrok jest prawomocny. Uber jednak już zapowiedział że odwoła się od niego.

Zobacz też:
Uber już wkrótce zwiększy stawki dla kierowców
Latające taksówki Lilium z ciekawym designem
Taksówki autonomiczne działają już w Chinach

Źródło: Business Insider

Oceń ten post