Wzrost liczby instalacji o 644 proc. Jak to możliwe? Głównym powodem jest blokowanie dostępu do pornografii.
Internauci nie chcą cenzury internetu. Kiedy w Tajlandii wprowadzono blokadę pornografii dla osób, które przebywają w tym kraju, użytkownicy szybko postanowili to obejść. Mnóstwo osób zaczęło instalować i wykupować dostęp do VPN-ów, aby uzyskać dostęp do wszystkich stron, na których im zależy i zachować wolność online.
Wzrost o 644%
Jak podaje firma Atlas VPN, w całym kraju wzrost instalacji VPN-ów wzrósł o zawrotne 644 proc. i było to niedługo po tym, gdy tamtejszy rząd zablokował dostęp do 191 witryn dla dorosłych, włącznie z bardzo popularnym PornHubem.
W ostatnich latach VPN-y notują coraz większe zainteresowanie, niemniej takiego wzrostu nikt się nie spodziewał. Tym bardziej w Tajlandii, gdzie przed porno-cenzurą zaledwie 1,17 proc. internautów pobierało VPN-y (dane z połowy 2020 r.).
- Ranking: najlepsze i najtańsze VPN-y
Cenzura internetowa nie jest rzadkością w Tajlandii, ale zazwyczaj opiera się na blokowaniu dostępu do treści krytycznych wobec establishmentu. Ostatnie posunięcie rządu sprawiło jednak, że internauci postanowili szukać obejścia, bo chcą korzystać z usług online, które są im odbierane.
Co ciekawe, kraj zablokował pornografię i witryny hazardowe, uznając je za nielegalne w świetle nowych przepisów o cyberprzestępczości. Wywołało to jednak reakcję internautów, którzy wyrazili swój sprzeciw, m.in. poprzez odpowiednie treści pod hashtagami #SavePornhub i #HornyPower na Twitterze. Protesty przeniosły się nawet na ulice Bangkoku, gdzie obywatele mieli te same hasła na plakatach.
Tajlandia nie jest jedynym krajem, który zakazał dostępu do porno. To samo dotyczy Indii oraz Chin, których łączna populacja przekracza 2,6 mld osób. Dużo wskazuje na to, że producenci VPN-ów zyskają wielu nowych klientów.
Źródło: TechRadar.com