• Ostatnia modyfikacja artykułu:1 rok temu

Zoom napotkał dość spory problem. Będą musieli wypłacić użytkownikom wysokie odszkodowania za naruszenie prywatności i tzw. Zoombombing.

Co to jednak w ogóle jest Zoombombing i dlaczego firma musi wypłacać za niego jakiekolwiek odszkodowania? Tak naprawdę, chodzi tutaj po prostu, o obce osoby dołączające do wideokonferencji, w celu jej zakłócenia lub po prostu zrobienia sobie żartów. Przecież wystarczy, że udało im się skądś wziąć link – a często pojawiały się one we względnie dostępnych miejscach.

Zdaniem prawników, którzy przygotowali pozew, Zoom nie podjął wystarczających środków zabezpieczających przed takim procederem. Bazowali jedynie na tym, że użytkownicy nie będą dzielili się linkami zapraszającymi z innymi lub udostępniali ich publicznie. Na obronę firmy warto zauważyć, że były to bardzo rozsądne założenie, prawda?

Zobacz: Kamerka do komputera – najlepsze modele

Mimo wszystko, w trakcie lockdownu spowodowanego pandemią COVID-19, Zoombombing stał się naprawdę poważnym problemem. Trolle internetowe przeprowadzały ataki na bardzo dużą skalę. W dodatku, działali w sposób skoordynowany, a hasła do konferencji były często wykradane przez hakerów.

Biorąc to wszystko pod uwagę, Zoom faktycznie niezbyt dobrze zadbał o bezpieczeństwo użytkowników. Nagły wzrost popularności, spowodowany pandemią lekko ich przerósł. Nic zresztą dziwnego – nikt się nie spodziewał czegoś takiego.

Firma postanowiła pójść więc na ugodę sądową. Zoom zapłaci aż 85 milionów dolarów za Zoombombing. 21 z nich, to oczywiście koszty sądowe i prawnicze. Pozostała kwota, trafi do użytkowników, którzy mogą liczyć na 25 dolarów, lub 15% wartości zakupionego planu premium – zależnie od tego, która kwota będzie wyższa.

Zobacz też:
Zoom przetłumaczy wideorozmowy w czasie rzeczywistym
Zoom Immersive View umieści 25 osób na jednym, wirtualnym tle
Czemu wideokonferencje nas tak bardzo męczą?

Oceń ten post