Zasilacze awaryjne, czyli UPS, to urządzenia bez których niektórzy nie wyobrażają sobie nawet życia. Czym jednak tak naprawdę są i jak wybrać idealny zasilacz awaryjny do naszych potrzeb? Tego wszystkiego dowiecie się w tym artykule.
Spis treści
Co to jest UPS?
UPS, czyli Uninterruptible Power Supply albo po prostu zasilacz awaryjny to sprzęt mający za zadanie dostarczać nieprzerwanie energię elektryczną w razie problemów z siecią energetyczną. Jego działanie możemy porównać do gigantycznego powerbanka, który uruchamia się w momencie, w którym nastąpiła przerwa w dostawie prądu.
Zasilacz awaryjny różni się jednak od powerbanka swoją mocą – zależnie od modelu i rozmiarów jest w stanie samodzielnie zasilić komputer, serwer czy nawet pompy ciepła czy wody. Oczywiście jest przy okazji dość dużym urządzeniem elektronicznym, nie mówimy tutaj o czymś mobilnym i przenośnym.
Po co nam w ogóle zasilacz awaryjny?
Być może część z was zadała już sobie pytanie: „Po co mi w ogóle UPS?”. Zdecydowanie nie jest to produkt dla każdego. Jeśli mieszkacie w bloku w dużym mieście, a ostatnia awaria sieci energetycznej czy „wywalenie” korków miało miejsce kilka lat temu to zwyczajnie nie potrzebujecie zasilacza awaryjnego.
Zupełnie inaczej wygląda jednak sytuacja w miejscach, w których nawet najkrótsze przerwy w dostawie prądu są codziennością. Pewnie doskonale korzycie tę frustrację, kiedy wasz komputer nagle się wyłączył a wy nie zdążyliście zapisać ważnego pliku. Albo być może akurat pobraliście już 99% jakiegoś pliku… Dokładnie w tych sytuacjach UPS staje się wręcz obowiązkowym produktem. Dzięki niemu nigdy nie zaskoczy was już krótka awaria sieci energetycznej – zasilacz awaryjny podtrzyma pracę waszego komputera czy serwera.
Warto jednak zaznaczyć, że w większości przypadków UPS nie ma wcale na celu pozwolić nam na zbyt długą pracę na urządzeniu. Chodzi tutaj raczej o możliwość bezpiecznego wyłączenia sprzętu i zapisania całej swojej pracy.
Zobacz: Jaki procesor wybrać – najlepsze budżetowe modele
Jakie są rodzaje zasilaczy awaryjnych?
Nie wszystkie UPSy opierają się jednak na takiej samej budowie. Możemy wyróżnić mniej-więcej trzy podstawowe podgrupy: off-line, on-line i line-active. Poniżej przedstawimy wam pokrótce różnice pomiędzy nimi.
Zasilacze awaryjne off-line
UPS off-line to zdecydowanie najprymitywniejsze ze wszystkich modeli. Działają na bardzo prostej zasadzie: monitorują cały czas napięcie w gniazdku elektrycznym. Jeśli wykryją jego spadek, przełączą się wtedy na zasilanie urządzenia ze swoich akumulatorów. Oczywiście niesie to ze sobą dwie zasadnicze wady: pierwszą z nich jest to, że są całkowicie niekompatybilne z urządzeniami wymagającymi idealnego napięcia (sinusoidalnego), druga to lekki czas opóźnienia podczas przełączania (rzędu 20-50 milisekund).
Ich główną zaletą jest natomiast cena – to najtańsze modele, głównie ze względu na swoją prostotę. Pozostaje jeszcze rzecz, która zapewne was teraz najbardziej interesuje: nasze komputery nie potrzebują idealnie sinusoidalnego napięcia, zasilacze awaryjne off-line będą do nich jak najbardziej odpowiednie!
Zasilacze awaryjne line-active
Pomimo tego, że UPSy off-line mogą być teoretycznie używane z naszym komputerem, to jest to rozwiązanie, od którego już się odchodzi. Ciężko nawet kupić w sklepie takie urządzenia. Znacznie popularniejsze wśród konsumentów są zasilacze awaryjne line-active.
Teoretycznie, to urządzenia oparte na niemal tej samej zasadzie co zasilacze off-line, zostały jednak dość znacząco ulepszone pod kilkoma względami. Przede wszystkim, monitoruje on nie tylko napięcie, ale także częstotliwość. Dzięki temu, podczas przełączania się na zasilanie z akumulatorów synchronizuje swoje parametry z siecią energetyczną.
Nieco bardziej po ludzku: proces przełączenia się z sieci na akumulator przebiega dzięki temu znacznie szybciej i bez żadnych niepotrzebnych zakłóceń. Dodatkowo, w środku zasilaczy awaryjnych line-active znajdziemy też system AVR. Umożliwia im on lekką regulację napięcia w momencie, w którym zasilacz off-line musiałby już przełączyć się na pracę z akumulatora.
Pomimo tego, że modele off-line mogą swobodnie pracować z naszymi komputerami, to właśnie line-active należy tutaj polecić. Są znacznie bezpieczniejsze i, co również ważne, znacznie żywotniejsze.
Zasilacze awaryjne on-line
UPSy on-line to zdecydowanie najbardziej zaawansowane technologicznie rozwiązania. Niestety co za tym idzie – są też najdroższe. Całe ich działanie opiera się już na nieco bardziej skomplikowanej zasadzie – całkowicie izolują urządzenie od prądu płynącego bezpośrednio z sieci. Jest ono zasilane tylko i wyłącznie ustabilizowanym prądem płynącym prosto z akumulatora.
Cały haczyk polega jednak na tym, że akumulatory są non stop ładowane. Nietrudno zauważyć jaki główny atut niesie to ze sobą: w momencie wystąpienia przerwy w dostawie prądu urządzenie podłączone do UPSa nawet tego nie odczuje – z jego perspektywy nic się nie zmienia. Po prostu akumulatory zasilacza awaryjnego przestają się wtedy ładować.
Rozwiązanie to ma jednak jeszcze jedną wadę (poza ceną oczywiście). UPSy on-line dość szybko się zużywają – taki tryb pracy nie jest zbyt dobry dla ogniw akumulatora, który szybko może się degradować. Dodatkowo, wytwarzają też dość dużo ciepła. Nie jest to raczej produkt polecany do przeciętnego użytkowania w domu.
Ranking: Zewnętrzny dysk SSD – najlepsze modele
Jaki zasilacz awaryjny wybrać? Który UPS będzie najlepszy?
Skoro znamy już mniej więcej podstawy teoretyczne, to przejdźmy do najważniejszej rzeczy: jaki zasilacz awaryjny wybrać? Oczywiście, we wszystkich rozważaniach bierzemy pod uwagę zastosowanie domowe, a konkretniej do komputerów czy własnych serwerów. Musimy wziąć więc pod uwagę tylko kilka czynników.
Czy planujemy podłączać do niego tylko komputer?
To pierwsze i najważniejsze pytanie, jakie musimy sobie zadać. Jeśli macie pewność, że jedyne urządzenie, które kiedykolwiek skorzysta z waszego zasilacza to komputer, to możecie śmiało wybrać UPS w wersji off-line czy line-active.
Zupełnie inaczej wygląda jednak sytuacja, w której myślicie, że może kiedyś zasili wam na krótko lodówkę czy inne domowe AGD. W tym przypadku musicie się upewnić, że produkuje prąd czysto sinusoidalny – w innym wypadku możecie uszkodzić podłączone do niego urządzenia.
Jak dobrać moc zasilacza UPS?
Kolejny, prawdopodobnie najważniejszy parametr to sama moc zasilacza UPS. To właśnie od niej zależy, jakie urządzenia możemy do niego podłączyć. Tego parametru nie wolno bagatelizować ani tym bardziej dobierać go „na styk”.
Większość zasilaczy awaryjnych podaje nam tę wartość jako moc pozorną (VA). Jak jednak przełożyć ją na nasze rzeczywiste zapotrzebowanie? Niestety nie istnieje idealny wzór na takie obliczenia. Dość rozsądnym założeniem będzie jednak stwierdzenie, że powinniśmy zaopatrzyć się w model z mocą pozorną na poziomie miej-więcej dwukrotności wymaganej przez PC-ta mocy. Znacznie lepiej jednak znaleźć po prostu model, w którym producent zdradza po prostu ten parametr bezpośrednio.
Do najprostszego domowego komputera powinno wystarczyć nam około 650 – 800 VA mocy pozornej. W przypadku nieco większych, gamingowych PCtów powinniśmy zainteresować się czymś w okolicach 1000-1200 VA.
Czas podtrzymywania – czy naprawdę potrzebujemy kilku godzin?
Kolejny istotny parametr to czas podtrzymywania, czyli to, ile nasz UPS będzie w stanie zasilać nasz komputer. Często stajemy tutaj przed dość dużym dylematem – razem ze wzrostem tego parametru bardzo mocno rośnie też cena i rozmiar. Jakby nie patrzeć, ogniwa są drogie.
Cała idea zasilacza awaryjnego to możliwość bezpiecznego wyłączenia komputera i zapisania swojej pracy. Nie szukamy tutaj generatora prądu, na którym pogramy jeszcze przez całą noc podczas blackoutu. Ciężko zresztą znaleźć takie modele na rynku – musiałyby być naprawdę olbrzymie.
Dość rozsądnie będzie więc założyć, że 10 minut to w pełni wystarczający czas. Zdążymy wtedy wysłać ostatniego maila, wylogować się tam, gdzie to konieczne, zapisać efekty naszej pracy, obejrzeć ostatnią minutę serialu na Netflixie i wyłączyć bezpiecznie komputer. Wartości poniżej 10 minut mogą być już nieco ryzykowne, znacząco wyższe są z kolei zwyczajnie niepotrzebne.
Dodatkowe gadżety – must-have czy niepotrzebne wydawanie pieniędzy?
W niektórych zasilaczach awaryjnych możemy znaleźć też różne dodatkowe opcje. O ile niektóre z nich są po prostu wyrzucaniem pieniędzy w błoto, to niektóre okazują się niesamowicie przydatne.
Jeśli często zostawiamy nasz komputer uruchomiony, żeby wykonywał jakieś polecenia bez naszego nadzoru, to niezbędnym elementem będzie interfejs USB. Dzięki niemu, UPS może komunikować się z naszym urządzeniem i bezpiecznie wyłączyć je zanim skończy się zasilanie. Pamiętajmy, że zasilacz awaryjny wystarcza nam na mniej więcej 10 minut, interfejs może okazać się kluczowy nawet przy krótkim wyjściu do sklepu czy na papierosa. To bez wątpienia bardzo przydatna funkcja!
Kolejny dość przydatny gadżet to po prostu wyświetlacz. Ma on tak naprawdę tylko jedno zadanie – pokazywać nam stan naładowania akumulatorów. Bez niego w żaden sposób nie stwierdzimy (no, a raczej stwierdzimy, jak będzie już za późno) czy UPS faktycznie będzie w stanie podtrzymać nasze urządzenie i musimy ufać mu na słowo.
Użyteczność innych gadżetów, takich jak chociażby ładowarka do telefonu, jest już bardzo dyskusyjna. Najczęściej stanowią po prostu niepotrzebny wydatek.
Reasumując, jeśli chcemy kupić zasilacz awaryjny do komputera, to powinniśmy rozejrzeć się za urządzeniem line-active raczej niższej bądź średniej klasy. W zupełności wystarczy to do wszystkich domowych zastosowań.
Na sam koniec mamy dla was złotą radę. Znacie to powiedzenie, że nie macie żadnego backupa, dopóki nie sprawdziliście, czy można go przywrócić? Z zasilaczami UPS jest bardzo podobnie – od razu po zakupie sprawdźcie jego pracę w kontrolowanych warunkach – po prostu wyłączcie prąd i oceńcie jak długo wytrzyma wasz komputer. Dzięki temu będziecie spali znacznie spokojniej.
Zobacz też:
Jak zdiagnozować komputer – dysk twardy, pamięć RAM i bateria laptopa
Przywracanie systemu Windows 10 – jak to zrobić? Krok po kroku