• Ostatnia modyfikacja artykułu:3 lata temu

InkBOOK Lumos to jeden z najbardziej podstawowych czytników e-booków dostępnych obecnie na rynku. Do sprzedaży trafił on jesienią 2018 roku – niestety, w tamtym czasie opinie, które dostawał, nie były pochlebne. Z czasem jednak ludzie zaczęli postrzegać go nieco inaczej. Czego bowiem można oczekiwać od czytnika, którego cena nie przekracza 400 zł?

Zanim jednak przejdę do samej recenzji, warto powiedzieć kilka słów o funkcjach tego czytnika.

InkBOOK Lumos – najważniejsze parametry

Urządzenie posiada dotykowy wyświetlacz E-ink Carta o przękotnej 6″, w którym zastosowano technologię Flat Glass Solution. Sprawia ona, że tekst jest wyraźniejszy, a nawet długie wieczorne czytanie nie męczy oczu. Ponadto możliwe jest również podświetlanie ekranu, odbywające się z pomocą 8 diod. Dzięki temu dodatkowe oświetlenie staje się zbędne.

Sprzęt jest smukły, delikatny oraz lekki – waży jedynie 165 gramów. Dobrze leży on w dłoni, a matowa obudowa sprawia, że nie trzeba martwić się o przypadkowe wyślizgnięcie. Dzięki niewielkim rozmiarom czytnika, możliwa jest jego obsługa jedną ręką, co jest znacznym ułatwieniem.

Produkt jest niezwykle łatwy w użytkowaniu. Wbudowany system operacyjny to Android, który pozwala na zainstalowanie różnorodnych aplikacji ułatwiających czytanie. Mogą to być na przykład słowniki, umożliwiające szybkie sprawdzenie danego słowa.

Warto również wspomnieć o dedykowanej do tego modelu aplikacji Legimi, która zapewnia dostęp do 2500 e-booków i audiobooków.

Ważny jest także fakt, że czytnik wyposażono w moduł Wi-Fi, gwarantujący bezprzewodowe połączenie z Internetem. Dzięki temu możliwe jest pobieranie plików z dowolnych stron prosto na sprzęt, bez konieczności podłączania go do komputera lub zgrywania ich na kartę pamięci.

A jeśli chodzi o pamięć – fabrycznie wynosi ona jedynie 4GB. Doskonale zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób jest to zdecydowanie za mało, dlatego też istotną informacją jest to, że produkt posiada slot na kartę micro SD, której maksymalna pojemność może wynosić 32GB, a to jest już całkiem zadowalająca liczba.

Producent zapewnia, że „procesor Dual-Core CorteX A9 1GHz gwarantuje szybkość i sprawność urządzenia, przy niskim zużyciu energii”, jednak co do pierwszej części tego zdania mam pewne zastrzeżenia, o których opowiem w dalszej części artykułu.

Bateria posiada pojemność 2000 mAh, która wystarcza na kilka dobrych tygodni użytkowania. Proces ładowania sam w sobie jest stosunkowo krótki, co jest dużym plusem.

Co więcej?

Obrazek przedstawia czytnik e-booków InkBOOK Lumos, który leży w pobliżu kwiatów doniczkowych.

Jeśli chodzi o dalszą część przydatnych funkcji, nie sposób zapomnieć o edycji tekstu. Możliwe jest bowiem dostosowywanie wielkości i rodzaju czcionki, zmiana orientacji ekranu oraz zaznaczanie danych fragmentów. Wszelkie wybrane cytaty można również kopiować do notatnika lub tworzyć notatki bezpośrednio na danej stronie. Zdecydowanie jest to coś, co przyda się przy nauce.

Do obsługiwanych formatów należą: HTML, RTF, PDF, TXT, MOBI, EPUB oraz FB2. Na czytnik można więc wgrywać e-booki, dokumenty, artykuły lub komiksy – kto co lubi.

Przydatną funkcją jest również automatyczne zapisywanie strony, na której przerwało się czytanie. Każdemu kiedyś zdarzyło się przecież zapomnieć numeru ostatniej przeczytanej strony – Lumos pozbywa się jednak tego problemu.

InkBOOK Lumos – recenzja

Na zdjęciu znajduje się InkBOOK Lumos, który ułożono na książkach.

Swój czytnik kupiłam początkiem października 2020 roku, głównie z myślą o studiach. Ogrom obowiązkowej literatury na praktycznie każde zajęcia zaczął mnie bowiem przytłaczać, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że ceny niektórych podręczników okazały się bardzo wysokie. Zdecydowanie lepszą opcją okazał się zakup danych książek w formie elektrycznej.

Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że spędzanie dłuższego czasu przy komputerze, telefonie czy tablecie, w dużym stopniu męczy oczy oraz zdecydowanie pogarsza wzrok. Po krótkim namyśle i podliczeniu godzin spędzanych codziennie przed ekranem, doszłam więc do wniosku, że czytnik jest tym, czego potrzebuję.

Następnym krokiem było określenie moich wymagań, które nie były zbyt wysokie – zależało mi na poręcznym urządzeniu, które mogłabym zabrać ze sobą wszędzie. Ważnymi aspektami były dla mnie również formaty obsługiwane przez dany czytnik, wytrzymałość baterii oraz podświetlanie ekranu.

Po bliższym zapoznaniu się z tematem czytników doszłam do wniosku, że produkt z wyższej półki cenowej nie jest czymś, czego potrzebuję – w zupełności wystarczy mi taki, który po prostu otworzy daną książkę i umożliwi jej przeczytanie.

W pewnym momencie trafiłam na InkBOOK Lumos. Jest to urządzenie, które stosunkowo ciężko kupić online. Udałam się więc do sklepu stacjonarnego, gdzie dostępne były dwa ostatnie egzemplarze.

Czas jednak przejść do konkretów!

Ogólnie rzecz biorąc, Lumos spełnia większość moich wymagań, a z pracy z nim jestem zadowolona. Wszystkie wymienione wyżej funkcje zdecydowanie ułatwiają jego użytkowanie. Bateria wystarcza na naprawdę duży okres czasu, dokumenty są czytelne, a jego niewielki rozmiar sprawia, że mieści się nawet do bardzo małej torebki.

Obudowa jest niezwykle wygodna, a boczne przyciski służące do przewracania stron to zdecydowanie coś wartego uwagi.

Jest jednak kilka rzeczy, które mogłyby być nieco lepsze.

Pierwszą z nich jest sprawność i szybkość funkcjonowania. Tak jak już wspomniałam, pomimo zapewnień producenta, urządzenie nieraz ma dość spory problem z otwieraniem większych plików czy ładowaniem stron. Odbywa się to bardzo opornie i powoli.

Ponadto, często w przypadku książek o odrobinę gorszej jakości bardzo ciężko cokolwiek na nich dojrzeć. Przydatna okazuje się wtedy funkcja przybliżania – niestety, ona również działa w skomplikowany sposób.

Urządzenie ma również momenty, w których całkowicie się zawiesza, zamyka książkę i potrzebuje chwili, żeby dojść do siebie lub resetu.

Podsumowanie

InkBOOK Lumos to zdecydowanie produkt dla tych, którzy nie chcą wydać dużej sumy pieniędzy na czytnik. Pomimo kilku wad, które mogą okazać się irytujące, ma on również wiele zalet. Doskonale zdaję sobie sprawę, że osoby nieco mniej cierpliwe mogą nie być z niego do końca zadowolone. Jeśli jednak zależy Ci na zgrabnym, kompaktowym urządzeniu w dobrej cenie – Lumos może okazać się dobrym rozwiązaniem.

 

W przypadku, gdyby powyższa recenzja okazała się niewystarczająca – sprawdź nasz ranking TOP 5 czytników e-booków oraz poradnik dotyczący urządzeń do 500 zł.

Oceń ten post