Tesla nareszcie rozpoczęła dystrybucję kolejnej wersji ich flagowego autopilota – Full Self Driving. Aktualizacja powinna trafić wkrótce do wszystkich kierowców.
Bez wątpienia, ostatnie miesiące nie były dla Tesli zbyt spokojnie. Firma napotykała coraz to więcej nowych problemów, zarówno technicznych, jak i prawnych czy stricte PRowych. Największą bolączką, były oczywiście ciągłe opóźnienia przy wdrażaniu nowej wersji ich flagowego autopilota.
Nowe Full Self Driving prezentuje się naprawdę dobrze
Na szczęście, po wielu perturbacjach w końcu udało się wypuścić jego 9 już wersję. Nie jest to co prawda dalej prawdziwy autopilot, ale jest naprawdę dobrze. No, a przynajmniej znacznie lepiej niż było.
Zobacz: Samochody elektryczne z dopłatą – co kupimy w Polsce?
FSD w wersji 9 naprawiło większość dziwnych bugów, na które skarżyli się kierowcy. W szczególności mowa tutaj o nagłych zmianach pasa ruchu bez wyraźniej przyczyna. Oprócz tego, poprawione zostało sterowanie na samych autostradach – jest tam już niemal w pełni autonomiczne.
Elon Musk przyznał też, że Tesla wykorzystuje wewnętrzną kamerę w pojeździe, aby upewniać się, że kierowcy patrzą cały czas na drogę. Dodał też, że pomimo tego, że Full Self Driving działa już naprawdę dobrze, to kierowcy nie mogą pozwolić sobie na puszczanie kierownicy i inne ryzykowne zachowania. Nic zresztą dziwnego, to dalej autopilot jedynie drugiego poziomu SAE.
Prawdopodobnie, FSD w 9 wersji trafi jak na razie tylko do Stanów Zjednoczonych. Na Europejską premierę, będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Ewentualnie, nie będzie po prostu tak dobrze wychwytywała, która droga jest autostradą a która nie. Oznaczenia potrafią się dość mocno różnić pomiędzy krajami.
Zobacz też:
Tesla na autopilocie Full Self-Driving wjechała w radiowóz
Tesla Cybertruck otrzyma tryb manewrowania tylnymi kołami
Ford F-150 Lightning sprzedaje się świetnie. Jednak nie tak dobrze jak Tesla Cybertruck