Disney+ wprowadza zupełnie nową usługę. Niestety, jest to po prostu tańszy plan przeplatany przerwami reklamowymi.
Jak zapewne doskonale wiecie, Disney+ pobił w zeszłym kwartale dwa bardzo ciekawe rekordy. Po pierwsze, serwis przyciągnął do siebie rekordową liczbę użytkowników – mają już 164,2 miliona subskrybentów a w samym ostatnim kwartale dołączyło ich ponad 12 milionów. To bez wątpienia olbrzymi powód do domu – przewaga Netflixa wyraźnie się zmniejsza.
Niestety, przy okazji, Disney+ wygenerowało też olbrzymie straty finansowe liczone w miliardach dolarów. Stało się zatem jasne, że model biznesowy pozostawia wiele do życzenia. Prezes działu zajmującego się streamingiem wprost przyznał, że platforma wyceniła się zbyt tanio. Najwidoczniej, wzięli to sobie dość mocno do serca.
Sprawdź: Telewizor 43 cale – jaki model wybrać?
W USA wystartował już zupełnie nowy plan, za jedyne 8 dolarów miesięcznie. Oczywiście, będzie on po prostu przeplatany reklamami. W ciągu godziny oglądania zobaczymy 4 minuty reklam, które będą przeplatały oglądane przez nas seriale. Wiemy już, że panele wykupiło już ponad 100 firm takich jak chociażby T-Mobile, Procter & Gamble, Google czy Taco Bell.
Niestety, Disney+ równocześnie podniosło cenę podstawowego pakietu do 11 dolarów. Zmiany dotyczą jak na razie jedynie USA, ale z pewnością dotrą również do reszty świata w przyszłym roku. Oznacza to po prostu, że możemy spodziewać się dość dużych podwyżek. A szkoda, platforma jest aktualnie jedną z najtańszych opcji na całym rynku. Jak widać, nie mogło trwać to wiecznie.
Zobacz też:
Netflix planuje stworzyć grę komputerową klasy AAA
Disney prezentuje AI do postarzania i odmładzania aktorów
Disney+ ma coraz więcej użytkowników i coraz większe straty