Uruchamianie gry Doom na bardzo dziwnych urządzeniach to już wręcz sztuka. Tym razem pewien YouTuber przeszedł samego siebie.
Gry retro mają mnóstwo uroku. Jedni przypominają sobie dzieciństwo, jeszcze inni odkrywają co emocjonowało starsze pokolenie. Jeszcze inni odkrywają natomiast, że zamiast kilkunastu gigabajtów zajmują one maksymalnie kilka megabajtów. W połączeniu z nowoczesną technologią sprawia to, że wcale nie potrzebujemy komputera, aby móc się nimi nacieszyć.
Szczególnie ciekawa jest tutaj strzelanka Doom z 1993 roku. Tak naprawdę, to pierwsza pełnoprawna gra FPS, wciąż uwielbiana przez fanów. Warto też dodać, że jak na tamte czasy, grafika 3D robiła kolosalne wręcz wrażenie. Jeśli chodzi o rekordy przechodzenia jej na czas to wszystko zostało już powiedziane i zajmuje to nieco ponad 6 sekund. Szybciej się nie da. Powstała więc inna konkurencja – kto uruchomi Dooma na dziwniejszym urządzeniu.
Kalkulator? Za proste. Bombka choinkowa? Punkty za styl. Notatnik Windows? No pewnie, że tak – grafika jest trochę czarno biała, ale wszystko działa w 60 klatkach na sekundę. Co mamy teraz? Pojedynczy klawisz na klawiaturze. Poważnie. Wszystko za sprawą mikroprocesora Raspberry Pi RP2040 zatopionego w żywicy.
No i co? Doom oczywiście działa, w dodatku w kolorze. Wszystko wyświetla się czytelnie na wyświetlaczu o przekątnej 1,14-cali. Czy to wygrana w konkursie? Prawdę mówiąc, od strony technologicznej notatnik był znacznie bardziej skomplikowany. Przyznajemy jednak punkty za niewątpliwy styl.
Zobacz też:
Raspberry Pi podwyższa swoje ceny po raz pierwszy w historii
Laptop do pracy i gier – czy laptop gamingowy nadaje się do pracy?
Wygrzewanie słuchawek – co to jest? Czy warto to zrobić?