Pewien inżynier opisał na swoim blogu bardzo niecodzienne rozwiązanie pozwalające mu na zaoszczędzenie znacznej kwoty. Wpadł na to, żeby ogrzewać swoje mieszkanie kopiąc kryptowaluty.
Cały pomysł narodził się w jego głowie przy płaceniu rachunków za ogrzewanie. Instalacja w jego domu opiera się na pompie ciepła – maszyna wtłacza powietrze z zewnątrz, ogrzewa je i rozprowadza po domu. Niestety, wymaga to całkiem dużo energii elektrycznej, rachunki były więc olbrzymie.
Okazało się, że w ich zmniejszeniu mogą pomóc kryptowaluty. Czystym przypadkiem miał on akurat na zbyciu 4 karty graficzne AMD R9 390.
Kalkulując to, ile prądu zużyją do kopania Ethereum, szybko okazało się, że instalacja będzie przynosiła całkiem spory zysk. Kopiąc nieustannie przez rok będzie wynosił on ponad 4 tys. dolarów.
Sprawdź też nowego laptopa z kartą RTX 3000
To oczywiście jednak nie wszystko. Częstym problemem z kartami graficznymi wykorzystywanymi przy kopaniu kryptowalut jest to, że wymagają chłodzenia. Podczas pracy mogą nagrzewać się aż do 80 stopni. I to właśnie tutaj pojawia się najsprytniejsza część całego procederu.
Karty chłodzone są po prostu powietrzem z zewnątrz. Dobrze myślicie – jednocześnie je nagrzewają. Cały system nie tylko pozwala więc zarobić trochę pieniędzy na kryptowalutach, ale dodatkowo dogrzać produktem ubocznym dom.
Jak szybko się okazało, pozwoliło to obniżyć energię pobieraną przez pompę ciepła o 50%. A cały rachunek dodatkowo w pełni pokrywają wykopane kryptowaluty. Całkiem przemyślane rozwiązanie!
Zobacz też:
Zima zaskoczyła Teksas – olbrzymie przerwy w dostawie prądu
Kopią kryptowalutę i powodują przerwy w dostawie prądu
Bitcoin jest wart już 1 bilion dolarów. To prawie tyle, ile Google