• Ostatnia modyfikacja artykułu:1 rok temu

Nie znosicie myć okien? To tak samo jaka ja! Z przyjemnością przetestowałem więc robota myjącego Mamibot iGLASSBOT W200 Skybot!

Robot myjący okna? Jak to w ogóle działa?

No dobrze, zacznijmy od samych podstaw. Jak w ogóle działa robot myjący okna? Czy to mechaniczne ramię czy może android? Oczywiście, absolutnie nic z tych rzeczy. Urządzenie przypomina nieco tradycyjną roombę, czyli autonomiczny odkurzacz. Różnica jest jednak dość zasadnicza – działa on w pionie a nie w poziomie. No dobra, poprawniejszym terminem byłoby działa zarówno w pionie jak i w poziomie – umyjemy nim też szklany stół.

Jak to możliwe? Bardzo prosto – robot do mycia okien ma silnik próżniowy, który po uruchomieniu przyczepia go do szyby. Następnie, za pomocą dwóch gąsienic jest on w stanie łatwo się po niej poruszać. Proste, prawda?

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Home&living Polska (@homeandliving_pl)

Mamibot iGLASSBOT W200 Skybot – Pierwsze wrażenia

Mamibot iGLASSBOT W200 Skybot przychodzi do nas w bardzo eleganckim opakowaniu, a wszystkie elementy mają swoje wyraźne miejsce. To bez wątpienia spory atut, bardzo łatwo spakować całość ponownie i przechowywać robota w kompaktowym opakowaniu. Warto też dodać, że dzięki grubej tekturze i dość sprytnym zaplanowaniu opakowania dobrze chroni ono urządzenie w transporcie.

No dobrze, co mamy w zestawie? Pierwsze skrzypce gra oczywiście sam robot. To niezbyt duży kwadrat o boku mniej-więcej 30 centymetrów i grubości około 6 cm. Wykonany jest z grubego i całkiem elegancko wyglądającego plastiku. Z przodu znajdziemy tak naprawdę jedynie rączkę i pojedynczy przycisk włącz/wyłącz. Z tyłu zobaczymy za to wymienną szczotkę myjącą, otwory silnika próżniowego oraz dwie gumowe gąsienice. Pozytywne zaskoczenie? Jest on zdecydowanie lżejszy niż sugerowałby to jego wygląd.

Kolejno, mamy dość sporą ładowarkę w postaci stacji dokującej i kabel zasilający. Mamibot iGLASSBOT W200 Skybot to model całkowicie bezprzewodowy, podczas pracy nie musimy podłączać go do prądu. To niewątpliwie bardzo duży atut! Zestaw uzupełniają zapasowe szczotki myjące, butelka z dyfuzorem na wodę i środki czyszczące, pilot do zdalnego sterowania oraz przyssawka z linką bezpieczeństwa.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Home&living Polska (@homeandliving_pl)

Jak to wszystko działa?

No dobrze, przejdźmy do rzeczy najważniejszej, czyli samego testu. Jak się okazuje, użytkowanie Mamibot iGLASSBOT W200 Skybot jest naprawdę proste. Na samym początku musimy zamocować przyssawkę bezpieczeństwa do szyby. Kolejno, podpinamy ją do robota, włączamy go i przykładamy do okna. Silnik próżniowy sprawi, że natychmiast przyczepi się on do szyby. A, byłbym zapomniał, powinniśmy zmoczyć jeszcze wcześniej nakładkę czyszczącą.

Co dalej? Tak naprawdę praktycznie nic, ideą robota jest przecież to, że umyje okna za nas. Wystarczy wybrać więc odpowiedni tryb na pilocie. Do dyspozycji mamy N, czyli poruszanie się w górę i w dół oraz Z, czyli poruszanie się od prawej do lewej krawędzi okna. Klikamy wybrany przycisk i patrzymy, jak robot pracuje za nas. Fajne, prawda? Co najlepsze, opis nie jest absolutnie przesadzony, użytkowanie jest bananie wręcz proste. Oczywiście, musimy manualnie przełożyć go z okna na okno, ale chyba nikt nie spodziewał się, że zrobi to za nas, prawda?

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Home&living Polska (@homeandliving_pl)

Co z tym bezpieczeństwem?

Mamibot iGLASSBOT W200 Skybot

No dobrze, z pewnością spojrzeliście już za okno i zastanowiliście się jak bardzo ufacie silnikowi próżniowemu. W końcu upadek z czwartego piętra z pewnością dość skutecznie popsuje naszego robota, prawda? Dokładnie po to producent zapewnił nam przyssawkę bezpieczeństwa. Mamibot iGLASSBOT W200 Skybot teoretycznie jest bezprzewodowy, ale mimo to musi być każdorazowo podpięty do przyssawki.

Przede wszystkim – czy przyssawka naprawdę wytrzyma ciężar spadającego robota? Jak się okazuje – o dziwo tak! Producent postawił tutaj na dość ciekawe rozwiązanie, które zatrzymuje sznurek w momencie, w którym wyciągamy go zbyt szybko (czyli właśnie podczas upadku). Działa to dokładnie tak jak w pasach samochodowych. Dzięki temu, robot nie zdąży nabrać wystarczającej prędkości, żeby wyrwać przyssawkę w momencie rozciągnięcia sznurka do końca.

Oczywiście, nikt o zdrowych zmysłach nie zaufa aż tak przyssawce. Do dyspozycji mamy też drugą linkę, której zadaniem jest… zabezpieczenie przyssawki zabezpieczającej. To ostatnia deska ratunku i doskonale przemyślane rozwiązanie – jest niezwykle solidna i zaczepimy ją tak naprawdę o cokolwiek.

Teoria teorią a praktyka praktyką. Uruchomiłem robota i po pierwszej minucie usłyszałem huk. Jak słusznie podejrzewacie, zaliczył on dość spektakularny upadek. Z racji, że mieszkam na parterze, nie zdecydowałem się na podwójne zabezpieczenie, bo przecież i tak by nic nie dało, urządzenie spadło z co najwyżej metra.

Czy zawiódł tutaj system? Otóż nie, zawiódł niżej podpisany recenzent, który nie przeczytał dokładnie instrukcji. Pamiętajcie więc, aby dokładnie wyczyścić powierzchnię, do której przytwierdzacie przyssawkę. W innym wypadku może nie wytworzyć się próżnia, a spadający element pociągnie za sobą robota, który spokojnie czyścił w tym czasie okno. O ironio. Czemu jednak o tym piszę? Niechcący zrobiłem dość uczciwy test wytrzymałości, który Mamibot iGLASSBOT W200 Skybot zaliczył celująco. Po upadku (na beton!) urządzenie nie tylko wciąż działa doskonale, ale na obudowie nie ma nawet najmniejszej ryski. Mój telefon z pewnością nie przeżyłby tego tak dobrze.

Kilka słów o samej pracy

Pomijając ten drobny incydent, Mamibot iGLASSBOT W200 Skybot działał już absolutnie bez żadnego zarzutu. No, prawie bez zarzutu. Urządzenie jest naprawdę głośne, raczej ciężko będzie nam się w pełni zrelaksować podczas jego pracy. Hałas jest porównywalny do małego odkurzacza czy niezbyt mocnej suszarki do włosów.

To jednak jedyny zarzut – robot myje okna naprawdę szybko. Duże balkonowe drzwi zajęły mu niecałe trzy minuty. W dodatku, efekty przeszły moje oczekiwania. Szyby są czyste i pozbawione zacieków. A warto tutaj zaznaczyć, że test przeprowadziłem na dawno niemytych oknach, Mamibot iGLASSBOT W200 Skybot nie miał więc wcale łatwego zadania. Oczywiście, pojawiły się drobne niedociągnięcia, ale najprawdopodobniej, samodzielnie zrobiłbym ich więcej. Jeśli jesteście pedantami i wasze okna muszą lśnić idealnym blaskiem to być może nie jest to właściwy produkt dla was. Jeśli tak jak ja lubicie mieć je po prostu czyste i chętnie się kimś w tej kwestii wyręczycie to zdecydowanie jest to coś godnego polecenia.

Ostatni aspekt, o którym warto wspomnieć to oczywiście bateria. Według producenta starcza ona na 90 minut pracy i na 30 metrów kwadratowych szyby. Przeprowadzone przeze mnie testy wykazały, że faktycznie dokładnie tak jest. Na jednym ładowaniu bez najmniejszego problemu umyjemy więc wszystkie okna w standardowej wielkości mieszkaniu. Akumulator od zera do pełna naładujemy za to w niecałą godzinę. Co ciekawe, stacja dokująca również jest bardzo głośna! Producent zainstalował w niej wiatrak do chłodzenia.

Czy Mamibot iGLASSBOT W200 Skybot to produkt godny polecenia? Bez dwóch zdań! Jak na budżetowego robota do mycia okien sprawuje się po prostu idealnie!

Zobacz też:
Activejet Selected WKS-120BPJ – recenzja wentylatora kolumnowego
Mamibot ExVac880 T+ z nową aplikacją, czyli jeszcze więcej możliwości
Mamibot poszerza swoją ofertę i z optymizmem patrzy w przyszłość

Oceń ten post