Serwis społecznościowy Parler wycofał swój pozew przeciwko Amazonowi. W styczniu, gigant e-commerce wyłączył wszystkie jej serwery działające w ich chmurze.
Parler powstał w 2018 roku jako serwis społecznościowy wolny od cenzury. Okres jego największej popularności pokrywa się jednak ze zbanowaniem Donalda Trumpa na Twitterze w listopadzie zeszłego roku.
Pomimo tego, że serwis reklamował się jako przyjazne miejsce dla wszystkich Internautów niezależnie od ich poglądów, rzeczywistość okazała się nieco odmienna. Niemal wszystkie publikowane tam treści były skrajnie prawicowe.
Oczywiście, same prawicowe poglądy nie są absolutnie niczym za co Amazon miałby zdejmować go ze swoich serwerów. Szybko okazało się jednak, że mogliśmy znaleźć tam niestety również treści antysemickie, rasistowskie i homofobiczne.
Sprawdź też najlepsze aplikacje na IoS
Punkt krytyczny nastąpił jednak podczas ataku zwolenników Donalda Trumpa na Kapitol Stanów Zjednoczonych. Jego uczestnicy organizowali się właśnie w serwisie Parler. Administracja portalu absolutnie nie zareagowała na te działania.
W związku z tym, że atak na Kapitol został zakwalifikowany jako działania terrorystyczne, duże firmy technologiczne zdecydowały się zareagować natychmiast. Aplikacja Parler została usunięta z Google Play i App Store, a Amazon wyłączył jej serwery.
W wyniku wyłączenia strony, Parler zdecydował się wstąpić na drogę sądową. Żądał od Amazona odszkodowania za ich zdaniem bezprawne rozwiązanie umowy, które naraziło firmę na straty. Wszystko wygląda jednak na to, że obie firmy albo doszły do ugody, albo zarząd Parlera stwierdził, że sprawa jest z góry przegrana. Wycofali oni swój pozew jeszcze przed pierwszą rozprawą.
Zobacz też:
Aplikacja Parler zablokowana przez Google, Amazona i Apple
Aplikacja do śledzenia okresu oskarżona o sprzedawanie danych użytkowników
YouTube usuwa fałszywe filmy z wyborów prezydenckich
Źródło BBC