Pasażerowie samolotu linii lotniczych Alaska Airlines musieli ewakuować się z pokładu z powodu pożaru. Jak się okazuje, zapalił się Samsung Galaxy A21.
Samoistny zapłon baterii w telefonie zawsze zwiastuje olbrzymie wręcz problemy dla producenta. Jeśli mówimy natomiast o telefonie Samsunga to problem jest o wiele poważniejszy. Wszyscy pamiętamy chyba jeszcze niesławny model Galaxy Note 7 z nieprawdopodobnie wręcz poważną wadą produkcyjną – akumulatory po prostu same z siebie wybuchały.
Cały problem z Galaxy Note 7 kosztował Samsunga mnóstwo milionów dolarów na odszkodowania i wycofywanie modelu z rynku. To jednak nic w porównaniu ze stratami wizerunkowymi – w świat poszła przecież informacja, że ich smartfony wybuchają.
Zobacz: Jak dbać o baterię w telefonie – 7 niezbędnych kroków
Od całego kryzysu minęły już ponad 4 lata i świat zdążył niemal całkowicie o nim zapomnieć. Niestety, możliwe, że sytuacja się właśnie powtarza. Na pokładzie samolotu Alaska Airlines zapalił się Samsung Galaxy A21. Wszyscy pasażerowie musieli zostać ewakuowani – na szczęście sytuacja miała miejsce na lotnisku i nikomu nic się nie stało.
Jak twierdzi właściciel telefonu, jego Galaxy A21 po prostu nagle „spuchł” i zajął się ogniem produkując przy tym olbrzymie ilości dymu. Niemniej, jego słowa to jedyny dowód w tej sprawie – całe urządzenie spaliło się tak, że nie można było zidentyfikować modelu.
Jak na razie, Samsung może jednak spać spokojnie. Galaxy A21 to model będący w sprzedaży już od dawna i to pierwszy przypadek samozapłonu. Nie mówimy więc o wadzie produkcyjnej dotyczącej wszystkich egzemplarzy. Niemniej, zły PR kolejny raz poszedł w świat.
Zobacz też:
Tesla zapłaci użytkownikom 1,5 mln dolarów odszkodowania
OnePlus Nord 2 5G eksplodował – czy firma ma duży problem?
Jak zdiagnozować komputer – dysk twardy, pamięć RAM i bateria laptopa