Tinder nie tylko wykryje obraźliwe wiadomości, ale również poprosi autora o zatrzymanie się i przemyślenie, czy rzeczywiście chce je wysłać. Dzięki temu aplikacja chce zmniejszyć zjawisko nękania użytkowników, które dotyczy niestety wielu osób.
Aplikacja wprowadzi zautomatyzowany mechanizm, który rozpoznaje “szkodliwy język”. Są to słowa, zwroty i zdania zgłaszane przez użytkowników. Dzięki temu system nauczy się odpowiednich wyrażeń i gdy wykryje, że ktoś chce wysłać je do innych użytkowników, wyświetli odpowiednie powiadomienie.
Tinder nie miała wyjścia – musiała wprowadzić taki mechanizm
Tinder ma zamiar wyświetlać komunikat o treści “Czy na pewno?”. Z testów wynika, że już samo to pytanie redukuje liczbę obraźliwych wiadomości o ok.10%. Ludzie, widząc takie pytanie z aplikacji, nabierają refleksji i jednak edytują wiadomość, albo rezygnują z jej wysłania. Oczywiście dotyczy to tylko niektórych osób, ale zawsze jest to mały sukces w walce z nękaniem online.
Sprawdź: Najlepsze aplikacje na Androida
Instagram i Twitter używają już podobnych systemów do wykrywania obraźliwych komentarzy i tweetów. Instagram pyta użytkowników, czy na pewno chcą coś opublikować, jeśli system wykryje zastraszanie lub nękanie w treści. Twitter zaś wykrywa obraźliwy język, a następnie prosi użytkownika o przejrzenie swojego tweeta.
Tinder z kolei pyta również użytkowników, którzy otrzymali obraźliwą treść, czy im to przeszkadza. Wyświetla pytanie “Czy ci to przeszkadza?” i prosi o odpowiedź, która następnie zasila system AI aplikacji kolejną dawką wiedzy.
Niestety Tinder to jedna z tych aplikacji, które są wręcz pełne napastliwych wiadomości i takich z podtekstem seksualnym. Dobrze więc, że twórcy aplikacji zamierzają z tym walczyć.
Zobacz też:
Tinder pozwoli na sponsorowanie przejazdu taksówką w Lyft
Tinder prześwietli użytkowników przed potencjalną randką
Źródło: BBC.com