Używana karta graficzna często kusi nas swoją atrakcyjną ceną. Czy warto ją jednak kupić i czy to bezpieczne?
Spis treści
Kilka słów o sytuacji na rynku kart graficznych
Kupno karty graficznej w 2020 i 2021 roku było nie lada wyzwaniem. Dostępność była absurdalnie wręcz niska, a egzemplarze znikały ze sklepów w ciągu kilku sekund. Wielu graczy nie miało innego wyboru niż kupno karty od scalpera, często za astronomiczne wręcz kwoty. Na szczęście, sytuacja na rynku bardzo mocno się uspokoiła.
Obecnie, karty graficzne są już doskonale dostępne w sklepach. Co więcej, nie będziemy mieli żadnego problemu, żeby kupić je w cenie sugerowanej przez producenta. Tak naprawdę, niektóre modele są już nawet na wyprzedaży, czyli poniżej MSRP.
Przyczyna takiego stanu rzeczy jest względnie prosta. To po prostu kombinacja kilku nakładających się na siebie czynników. Przede wszystkim, kryzys na rynku półprzewodników nie jest już aż tak dotkliwy dla producentów. Dostawy przychodzą w terminie i w odpowiednich ilościach. Ciężko jednak nie zauważyć, że weszliśmy w kryzys ekonomiczny i na całym świecie zaczyna panować galopująca inflacja. Wielu potencjalnych klientów musiało więc odłożyć zakup karty graficznej na później. Mamy więc doskonałą kombinację zwiększonej podaży i zmniejszonego popytu.
Tak naprawdę, najważniejszy jest jednak ostatni czynnik, czyli krach na rynku kryptowalut. Zdecydowana większość kart graficznych trafiała ostatnimi laty do kopalni kryptowalut. Nagłe załamanie cen spowodowało jednak, że inwestycja przestała być opłacalna.
Zobacz: Undervolting karty graficznej – o co tutaj chodzi?
Czy używana karta graficzna to dobry pomysł?
Jak zapewne się już doskonale domyślacie, sytuacja na rynku odbiła się też bardzo mocno na rynku wtórnym. Używana karta graficzna jest prostsza niż kiedykolwiek do kupienia i naprawdę możemy wybierać w licznych ofertach. Czy to, aby na pewno rozsądne?
Używana karta graficzna ma tak naprawdę jedną zaletę – jest po prostu tańsza. Niestety, w parze z atrakcyjną ceną może iść sporo zagrożeń. Największym z nich jest kupno modelu, który pracował kiedyś w kopalni kryptowalut. Możemy w ten sposób kupić egzemplarz, który zwyczajnie rozczaruje nas swoją wydajnością.
Jak każdy sprzęt elektroniczny, karta graficzna nie będzie działała wiecznie. Jeśli używamy jej jednak prawidłowo, to jest to naprawdę wiekowy sprzęt. Sytuacja dość mocno zmienia się jednak, jeśli karta chodziła 24 godziny na dobę pod ogromnym obciążeniem. Może prowadzić to do uszkodzenia systemu chłodzącego – karta będzie się mocniej nagrzewała i znacznie głośniej pracowała. Co gorsza, może pojawić się też szybsze utlenianie się połączeń lutowanych, co prowadzi już do poważnych awarii.
Oczywiście, nie każda używana karta graficzna pochodzi z kopalni kryptowalut. GPU kupione od osoby prywatnej, która korzystała z niej w rozsądny sposób będzie zwykle dość dobrym budżetowym wyborem. Siłą rzeczy, niektóre jej parametry mogą się lekko osłabić, ale tym razem mówimy tutaj o pomijalnych wartościach.
Sprawdź: Temperatura karty graficznej – jaka powinna być i jak ją sprawdzić?
Jak bezpiecznie kupić używaną kartę graficzną?
No dobrze, ale w jaki sposób możemy w takim razie ocenić, czy dana karta pochodzi z kopalni kryptowalut? Cóż, niestety nie istnieje w 100% dobry sposób, aby to sprawdzić. Używana karta graficzna zawsze będzie wiązała się z pewnego rodzaju ryzykiem – możemy je jednak zminimalizować.
Czerwone flagi – czyli dlaczego nie kupić danej karty
Na samym początku omówmy więc podstawowe czerwone flagi, które dość łatwo możemy zauważyć już przy samym zakupie. Pierwszą z nich będą bardzo wyraźne i mocne zarysowania na powierzchni karty. Z miejsca świadczy to o tym, że możemy mieć problem z uszkodzeniami mechanicznymi. Kolejno, zwróćmy uwagę na ślady kleju, które świadczą o ingerencji w strukturę urządzenia.
Po samym zdjęciu bardzo łatwo będziemy jeszcze w stanie ustalić, czy kondensatory nie są spuchnięte, przekrzywione lub co gorsza przedziurawione. Z miejsca dyskwalifikuje to taką kartę – nie chcemy kupować popsutego sprzętu. Podobnie złą wróżbą będą połamane, pokrzywione lub wybrakowane wentylatory.
Ostatnia podstawowa czerwona flaga to po prostu olbrzymie ilości kurzu na karcie. Nie do końca musi to świadczyć o awarii czy wątpliwym pochodzeniu. Jasno mówi nam to jednak, że poprzedni właściciel nie przykładał zbyt dużej wagi do prawidłowego dbania o swój sprzęt.
Jeśli kartę graficzną kupujecie na portalu aukcyjnym to warto spojrzeć również na pozostałe oferty sprzedawcy. Jeśli znajdziecie tam zasilacz, monitor czy procesor to możecie być niemal pewni, że to po prostu normalny użytkownik sprzedający swój sprzęt. 30 innych kart graficznych sugeruje za to sprzęt po kopalni kryptowalut.
Ostatnia potencjalnie czerwona flaga to cena. Jeśli będzie ona podejrzanie niska, to należy wziąć pod uwagę, że sprzedawca ma powód dla którego aż tak mocno ją obniżył.
Sprawdź:
Zielone flagi – takie karty warto kupić
Jeśli wykluczyliście już wszystkie czerwone flagi, to zdecydowanie warto zainteresować się tymi zielonymi, czyli czynnikami, które powinny skłonić nas do zakupu. Największym z nich będzie po prostu paragon potwierdzający zakup w naszym kraju. Warto też zainteresować się, czy karta jest jeszcze na gwarancji producenta i jak długo będzie ona jeszcze trwała. Pamiętajcie jednak, że tzw. gwarancja rozruchowa to tylko chwyt marketingowy i nie ma ona realnej mocy prawnej.
Bardzo dobrym sygnałem powinna być dla nas również możliwość odbioru osobistego i obejrzenia dokładnie karty przed zakupem. Zdjęcia potrafią nieco kłamać i być może nie pokażą dobrze kilku drobnych, dobrze ukrytych wad.
Największą zieloną flagą jest oczywiście możliwość przetestowania sprzętu przy odbiorze. Być może sprzedawca pozwoli na podłączenie karty do komputera i uruchomienie programu diagnostycznego takie jak chociażby MSI Afterburner. Używana karta graficzna, która nie wykaże żadnych błędów czy nadmiernej temperatury podczas testu to zdecydowanie dobry wybór.
Używana karta graficzna – podsumowanie
Jak zapewne widzicie, używana karta graficzna nie musi być wcale z miejsca złym wyborem. Cała sztuka polega jednak na tym, aby wybrać odpowiedni model. Do kupna należy podejść bardzo rozważnie i nie dać się ponieść emocjom. Nie chcemy kupić kota w worku, tylko dobrze działający sprzęt.
Warto pamiętać również, że niektóre modele kart graficznych mają większą szanse na pochodzenie z kopalni kryptowalut. Szczególnie złym wyborem może być uwielbiane przez górników RTX 3060 Ti. Zdecydowanie warto natomiast zainteresować się kartami z blokadą LHR – niemal na pewno nie wydobywały one kryptowalut.
Zobacz też:
Najlepsza karta graficzna do gier 4K, 1440p i Full HD – ranking
Temperatura procesora – jaka powinna być? Jak ją sprawdzić?