Mamy za sobą premierę Overwatch 2, ale Blizzard zdecydowanie nie zapamięta jej zbyt dobrze. Tradycyjnie, serwery po prostu nie wytrzymały.
Overwatch 2 to kolejna edycja jednej z najpopularniejszych gier od Blizzarda. Co jednak ciekawe, serwery oryginalnego tytułu zostały już w pełni wyłączone – jeśli kupiliśmy grę to nie mamy żadnej możliwości, aby w nią zagrać. Jest za to coś na osłodę – nowa wersja jest w 100% darmowa. Blizzard postanowił udostępnić ją jako tytuł free-to-play.
Oczywiście, nie obyło się bez tradycyjnej już w ich przypadku kontrowersji. Overwatch 2 przepełniony jest mikrotransakcjami. Gdybyśmy chcieli kupić sobie wszystkie przedmioty kosmetyczne dla każdej postaci to wydamy na to około 12 tysięcy dolarów. Możemy co prawda odblokować je również podczas grania, ale zajmie tam to kilka, jeśli nie kilkanaście lat.
Sprawdź: Słuchawki gamingowe – najlepsze modele
Tymczasem, Blizzard już pierwszego dnia zaliczyło dość sporą wtopę. Niemalże tradycyjnie, serwery nie wytrzymały po prostu obciążenia. Gra wystartowała 4.09 o 21:00 naszego czasu. Jeśli chcielibyście jednak zagrać w nią wczoraj wieczorem, to przed wami czekało nawet 30 tysięcy graczy w kolejce. Całość stała się względnie dostępna dopiero w późnych nocnych godzinach, ale wciąż nie jest idealnie.
Blizzard poinformowało również, że serwery Overwatch 2 padły ofiarą bardzo dużego ataku DDoS. Z jednej strony brzmi to całkiem prawdopodobnie – z pewnością wiele osób było niezadowolonych z zamknięcia pierwszej edycji gry. Z drugiej jednak, ciężko pozbyć się wrażenia, że to bardzo wygodna wymówka.
Zobacz też:
Activision Blizzard zarobiło fortunę na mikropłatnościach
Overwatch 2 będzie nagrywać wszystkie rozmowy głosowe
Diablo Immortal zarabia milion dol. dziennie mimo fatalnych ocen