• Ostatnia modyfikacja artykułu:1 dzień temu

Duolingo decyduje się na ryzykowny ruch. Stawiają w pełni na AI zamiast na rzeczywistych pracowników.

Duolingo, wkroczyło właśnie w nowy etap rozwoju. Wykorzystując możliwości generatywnej sztucznej inteligencji, platforma w ekspresowym tempie przygotowała aż 148 nowych kursów językowych – to największy jednorazowy wzrost oferty w historii firmy. Dla porównania: opracowanie tylu kursów w tradycyjny sposób zajęłoby zespołowi ekspertów nawet dwanaście lat. Co z jakością? Na razie tego nie wiemy.

Duolingo od lat zdobywa sympatię użytkowników dzięki przejrzystemu interfejsowi i mechanizmom grywalizacji. Choć z czasem w aplikacji pojawiły się kursy matematyki i muzyki, języki obce niezmiennie pozostają jej głównym filarem. Jakość i łatwość w odbiorze sprawiły, że aplikacja cieszy się olbrzymią popularnością. Dotychczas każdy nowy kurs był skrupulatnie konstruowany przez niewielkie zespoły specjalistów, co wymagało dużych nakładów pracy i czasu. A teraz ludzie są niepotrzebni i zrobi to AI.

W krótkim czasie Duolingo, wspierane przez AI, przygotowało kursy na poziomach A1–A2 CEFR dla 28 wersji językowych interfejsu oraz dla najbardziej popularnych języków nauczania, takich jak angielski, hiszpański, francuski, niemiecki, włoski, japoński, koreański czy chiński mandaryński. Wśród nowych materiałów znajdziemy zarówno opowiadania i ćwiczenia słuchowe, jak i podcasty oraz zadania rozwijające umiejętność mówienia. Dzięki temu osoby, które dotąd musiały znać angielski, by rozpocząć naukę innego języka, mogą teraz korzystać z kursów bezpośrednio w swoim języku ojczystym. I teraz pojawia się pytanie – skoro AI uczy języków lepiej niż ludzie to czy nauka języków ma sens?

Zobacz też:
Postanowienia noworoczne – z tymi aplikacjami łatwo je spełnisz
Wikipedia udostępnia dane do trenowania AI. Nie mają już wyjścia
Jakich zawodów nie zastąpi sztuczna inteligencja? Kogo nie dotknie automatyzacja?

Oceń ten post