• Ostatnia modyfikacja artykułu:1 miesiąc temu

Tego nie spodziewał się chyba nikt. Apple zostało pozwane… przez sam rząd Stanów Zjednoczonych. To dopiero afera.

Departament Sprawiedliwości oskarżył Apple o nadmierne kontrolowanie iPhone’ów, co miało negatywny wpływ na rynek smartfonów oraz finanse użytkowników. Urzędnicy podkreślają, że takie działania “zdusiły całą branżę”, ograniczając innowacje. Prokurator generalny Merrick Garland zaznacza, że działania Apple zwiększają koszty dla konsumentów oraz ograniczają możliwości dla programistów i twórców treści. No i co? Nie brzmi to jakby ktokolwiek się tutaj pomylił.

Amerykański rząd uznał, że Apple budowało i wzmacniało swoją pozycję monopolisty na smartfony. “The New York Times” podkreśla, że pozew to efekt długotrwałej kontroli urządzeń i usług Apple, prowadzącej do osiągnięcia wartości 2,75 biliona dolarów. Według rządu, firma nie postępowała zgodnie z zasadami równości. Spółka przyznała własnym produktom i usługom dostęp do podstawowych funkcji, których odmawiała konkurentom.

Sprawdź: Jaki smartfon do 2000 zł?

Apple odpiera te oskarżenia, argumentując, że takie działania służą zwiększeniu bezpieczeństwa ich produktów. Konkurencja twierdzi jednak, że w ten sposób firma monopolizuje rynek. Rzeczniczka firmy podkreśla, że pozew rządowy zagraża tożsamości firmy oraz zasadom wyróżniającym ich produkty na konkurencyjnych rynkach. Apple twierdzi, że rządowi chodzi raczej o ograniczenie zdolności firmy do tworzenia technologii, na które klienci oczekują od firmy.

Firma jest już obiektem dochodzeń antymonopolowych w innych krajach, co pokazuje globalne zainteresowanie regulacją działalności gigantów technologicznych. Unia Europejska wprowadziła już przecież szereg przepisów, które niekoniecznie im się podobają. Chociażby złącze USB-C czy sideloading.

Zobacz też:
Vision Pro podbijają USA. Kiedy polska premiera?
Midjourney – twórcy AI zostali pozwani przez artystów
SpaceX tworzy satelity szpiegowskie dla rządu USA

Oceń ten post