• Ostatnia modyfikacja artykułu:4 miesiące temu

Dyski SSD z pewnością podrożeją szybciej niż zakładaliśmy. Do obecnych problemów dołączyło trzęsienie ziemi w Japonii.

Od dawna wiadomo o tym, że sytuacja na rynku pamięci NAND, wykorzystywanej w dyskach SSD, jest mało komfortowa dla producentów. Po pandemii COVID-19 ceny spadły do poziomu, w którym produkcja nie jest już aż tak opłacalna. Samsung już we wrześniu ograniczył zatem intensywnie produkcję, licząc na wywołanie niedoboru na rynku i podniesienie cen. Biorąc pod uwagę, że odpowiadają za ponad 30% światowej produkcji to niewątpliwie był to odczuwalny krok.

Sprawdź: Zewnętrzny dysk SSD – ranking

Analitycy i eksperci od dawna szacują więc, że do końca 2024 roku dyski SSD podrożeją przynajmniej o 50%. Wszyscy liczyli jednak na to, że wzrost będzie równomiernie rozłożony. Tymczasem, katastroficzne trzęsienie ziemi w Japonii zmieniło całkowicie plany. W jego wyniku zamknęła się całkowicie fabryka pamięci NAND Toshiby. A to również bardzo poważny gracz na rynku. Niedobory pojawią się wkrótce i będzie to dość gwałtowna zmiana.

Oczywiście, Toshiba mówi, że uszkodzenia nie są bardzo poważne i lada moment możemy oczekiwać decyzji o wznowieniu produkcji. Prawdę jednak powiedziawszy, Toshiba może ją dość mocno odwlekać i jest im to jak najbardziej na rękę. Zwiększony popyt oznacza zwiększenie cen i większą opłacalność produkcji. A w końcu do tego dążyli producenci. Niemniej, dyski SSD będą na pewno już wkrótce o wiele droższe. To ostatni dobry moment na większe zakupy.

Zobacz też:
Dyski SSD już wkrótce mocno podrożeją
Samsung chce pozbyć się ludzkich pracowników z fabryk
Dyski HDD sprzedają się z roku na rok coraz gorzej

Oceń ten post