• Ostatnia modyfikacja artykułu:1 rok temu

Nvidia wciąż walczy z hakerami. Tym razem, zażądali oni udostępnienia wszystkich sterowników w formie open-source.

Niecały tydzień temu w siedzibie Nvidii zatrzęsła się ziemia pod nogami. Znany producent kart graficznych padł ofiarą niezwykle skutecznego ataku hakerskiego. Cyberprzestępcy z grupy Lapsus$ wykradli z ich serwerów ponad 1 TB niezwykle wrażliwych danych. Na samym początku zażądali po prostu dość sporego okupu za ich bezpieczeństwo.

Nvidia stwierdziła jednak, że z terrorystami się nie negocjuje i zdecydowali się na bardzo ciekawy krok. Ogień postanowili zwalczyć ogniem – zhackowali hackerów i włamali się na ich serwery. Następnie zainstalowali im na dyskach bardzo nieprzyjemne oprogramowanie ransomware, które zaszyfrowało wszystkie dane. Niestety, istniały kopie zapasowe.

Sprawdź: Karta graficzna do gier – co warto wybrać?

Grupa Lapsus$ potraktowała to jako osobisty afront i postanowiła przejść do ataku. Upublicznili w internecie cały kod źródłowy technologii DLSS, czyli Deep Learning Super Scaling. W dodatku, wystawili też na sprzedaż cały kod odpowiadający za blokadę kopania kryptowalut na kartach graficznych RTX 3000. Nie mogli przecież zrezygnować z całego zysku.

Tymczasem, Nvidia stanęła przed nowy żądaniami ze strony szantażystów. Liczą oni na to, że opublikują wszystkie swoje sterowniki w formie open-source. Ich zdaniem, skorzystają na tym wszyscy użytkownicy i znacząco zwiększy to bezpieczeństwo tego sprzętu. Co najgorsze, mają odrobinę racji – open-source to zawsze dobry wybór w przypadku sterowników.

Co jednak, jeśli Nvidia nie zareaguje na te żądania? Mają jeszcze dwa dni, a po tym terminie hakerzy upublicznią niemal wszystkie wykradzione dane.

Zobacz też:
Nvidia oficjalnie wycofała się z kupna ARM
Hakerzy przejęli stacje ładowania elektryków w Rosji. Wyświetlały “Putin to k***s”
Ozzy Osbourne wypuścił własne NFT, a hakerzy okradli jego fanów

Oceń ten post