Takiej telenoweli nie napisałby nawet ChatGPT. Sam Altman wraca do OpenAI, ale posady traci cały zarząd.
W zeszłym tygodniu świat obiegła dość ciekawa informacja. CEO OpenAI, czyli Sam Altman pożegnał się ze swoją posadą. Oficjalne powody nie były znane, ale stało się szybko jasne, że doszło do konfliktu pomiędzy nim a zarządem. Podejście Altmana było mocno biznesowe, chciał pozyskiwać sponsorów i stawiać na maksymalny rozwój. Zarząd zaczął się jednak obawiać o bezpieczeństwo i chciał podejść do wszystkiego na spokojniej.
Szybko pojawił się jednak problem. Po zwolnieniu Altmana pracownicy firmy napisali list otwarty w którym jasno określili, że odchodzą razem nim z firmy. Podpisało go ponad 500 na nieco ponad 700 zatrudnionych pracowników. Jaki mógł być tego efekt? Oczywiście, zarząd zrezygnował a Altman wrócił na pozycję CEO OpenAI. Prawdziwa telenowela.
Sprawdź: Czy sztuczna inteligencja zabierze ci prace?
Oczywiście, sporo do powiedzenia w tej kwestii miał też Microsoft, który posiada 49% udziałów w OpenAI i jest jednym z głównych sponsorów ich badań. Po zwolnieniu Altmana natychmiast zaoferowali mu posadę. Zapowiedzieli też, że każdy pracownik OpenAI ma zagwarantowaną posadę w Microsofcie, co ułatwiło z pewnością decyzję o podpisaniu listu.
O co tak naprawdę poszło? Tego się raczej nie dowiemy. Ale jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi pewnie o pieniądze. Według jednej plotki, chodzi jednak o nowe odkrycie szefa ds. badań, czyli Ilyi Sutskevera. Rzekomo miał on opracować nowy model wykorzystujący dane syntetyczne, który według części pracowników jest zwyczajnie groźny.
Zobacz też:
OpenAI chce wykorzystać aż 10 milionów GPU od Nvidii
Sam Altman został zwolniony z OpenAI!
Microsoft ma problem – IRS domaga się od nich olbrzymiej kwoty