• Ostatnia modyfikacja artykułu:3 lata temu

Kolejny lot testowy SpaceX i niestety kolejne niepowodzenie. Rakieta Starship SN11 podzieliła los poprzedników i wybuchła przy próbie lądowania.

Podobnie jak przy poprzednich (nota bene już czterech) testach, rakiecie udało się pomyślnie wzbić w powietrze i osiągnąć zakładaną wysokość. Niestety, tak jak to już bywało, eksplodowała przy próbie lądowania.

Trzeba jednak przyznać, że Starship SN11 mógł być od początku skazany na porażkę. SpaceX zdecydował się na start przy bardzo złych warunkach pogodowych. Biorąc pod uwagę, że są to loty testowe, to istnieje duża szansa, że było to w miarę zaplanowane.

Niestety, ze względu na bardzo gęstą mgłę kamery nie zarejestrowały momentu eksplozji. Zespół SpaceX stracił więc całkiem dużo bardzo ważnych danych.

Sprawdź: Fajne gadżety na prezent

Sam wybuch musiał być jednak naprawdę bardzo imponujący. Szczątki rakiety SN11 zostały rozrzucone w promieniu kilku kilometrów od planowanego miejsca lądowania.

Przynajmniej krater jest na swoim miejscu – skomentował Elon Musk na Twitterze

SpaceX nie przejmuje się porażką

Kolejne już niepowodzenie absolutnie nie zraża SpaceX do dalszej pracy. Następna rakieta jest już zbudowana i niemal na pewno wystartuje w ciągu maksymalnie trzech tygodni. Nikt nie ukrywa jednak, że również możemy spodziewać się wybuchu.

Czy w tym szaleństwie jest w ogóle jakaś metoda? Jak najbardziej – SpaceX gromadzi przy każdym starcie mnóstwo potrzebnych danych. Poświęcenie jednej rakiety jest konieczne, aby w przyszłości któraś z nich wylądowała w 100% pomyślnie. Taka niestety jest cena rozwoju w tym dalej średnio zbadanym kierunku.

Zobacz też:
Elon Musk twierdzi że SpaceX doleci na Marsa do 2030
Starlink podwoi prędkość Internetu jeszcze w tym roku
Elon Musk planuje sprzedać jako NFT swój własny utwór techno.

Źródło: Engadget

Oceń ten post