• Ostatnia modyfikacja artykułu:1 rok temu

Telegram zaczyna mieć dość poważny problem. Najnowszy raport wykazał, że aplikacja przyciąga do siebie coraz więcej przestępców.

Dobre zabezpieczenia i szyfrowanie end-to-end stały się czynnikami, na które dość mocno zwracają uwagę użytkownicy. Niedawna afera ze zmianą regulaminu przez WhatsAppa sprawiła, że ludzie zaczęli wybierać swój domyślny komunikator w nieco bardziej przemyślany sposób. Poza wygodą i ładnym designem liczy się również to, czy nasze dane są w nim bezpieczne.

Bez wątpienia, jednym z lepszych rozwiązań w tej kwestii jest właśnie Telegram. Od dawna mogą pochwalić się doskonałymi systemami bezpieczeństwa i zaawansowanym szyfrowaniem. Niestety, wygląda na to, że są wręcz aż za dobrzy – aplikacja zaczęła przyciągać do siebie przestępców.

Zobacz: Darknet – jak wejść do ciemniej strony Internetu?

Osoby, które prowadzą nielegalną działalność muszą szczególnie mocno dbać o swoją anonimowość. Dla wielu z nich, Darknet jest jednak nieco zbyt trudny w użytkowaniu. Nic zresztą dziwnego, łatwo się tam pogubić i mało kto wie jak z niego korzystać. Jak się okazuje, alternatywą jest najwidoczniej Telegram. The Financial Times donosi, że w przeciągu roku aktywność przestępcza w aplikacji zwiększyła się aż o 100%!

Telegram to kopalnia skradzionych haseł

Zdecydowana większość z niej to po prostu przekazywanie sobie skradzionych adresów e-mail i haseł. Według najnowszych szacunków, w sumie we wszystkich konwersacjach na Telegramie znajduje się już ponad pół miliona nielegalnie zdobytych danych.

Przed Telegramem stoi więc bardzo poważne wyzwanie. Jak ograniczyć cyberprzestępczość i nie stracić przy tym nic na swoich zabezpieczeniach? Niestety, może się to okazać wręcz niewykonalne.

Zobacz też:
Założyciel aplikacji Telegram mówi wprost: “iPhone utknął w średniowieczu”
Twórca Telegramu był podsłuchiwany przez spyware Pegasus
Signal i Telegram rosną w siłę kosztem WhatsAppa

Oceń ten post