Władze Malezji właśnie pokazały, co potrafi zrobić rząd i policja, jeśli coś im się nie spodoba. Ale po kolei.
Ponieważ cena Bitcoina wzrosła tej wiosny do nowego, rekordowego poziomu, światło reflektorów padło na jego kontrowersyjny proces wydobycia. Masowe media, bez większej analizy, zaczęły powtarzać te same, utarte twierdzenia, że Bitcoin bardzo szkodzi środowisku i że jego wydobycie zużywa mnóstwo prądu – często więcej niż całe kraje. Nikt nie zauważył, że np. światełka na świątecznej choince zużywają więcej energii, ani nie poświęcił czasu choćby na to, aby sprawdzić ile energii elektrycznej każdego roku zwyczajnie się marnuje i nie jest ona wykorzystywana do niczego (a jest jej znacznie więcej niż to, co zużyją koparki Bitcoinów).
Tak czy inaczej, niektóre kraje zdecydowały się na zakazanie wydobycia Bitcoinów. Władzom nie podoba się, że ludzie mogą się uniezależnić od banków i polegać na walucie, której nie można bezkarnie dodrukowywać (a tak robią politycy i banki centralne na całym świecie). I tak ruszyła nagonka, pod pretekstem “dbania o środowisko”, że trzeba zakazać wydobywania kryptowalut i uczynić ten proces nielegalnym.
Władze Malezji pokazały czym jest ciasnota umysłowa
Najlepsze do wydobywania krypto są oczywiście specjalistyczne komputery, zwane koparkami. To drogie sprzęty, kosztujące często po kilkadziesiąt tys. zł. Policja z Malezji przejęła jednak aż 1069 takich koparek i niewiele myśląc władze kraju wydały polecenie, aby je… zmiażdżyć. Konkretnie: rozjechać walcem.
To, co widać na filmie, pokazuje działania władz miasta Miri w Sarawak w Malezji. Rząd uznał, że “górnicy” Bitcoina rzekomo kradli energię elektryczną na potrzeby swojej działalności. Urządzenia zostały więc skonfiskowane podczas jednej z operacji prowadzonej przez policję. Ich szacowana wartość to 1,25 miliona dolarów.
Policja aresztowała też sześć osób za kradzież prądu i trafiły one do więzienia na okres do 8 miesięcy. Zapłacą też karę finansową.
Kojarzysz akcję palenia książek w Niemczech w 1933 r.? Palono te książki, które wskazywały w swych treściach na opozycję do ideologii narodowego socjalizmu – przede wszystkim niszczono literaturę autorów żydowskich, pacyfistycznych, klasycznego liberalizmu, anarchizmu, socjalizmu i komunizmu oraz książki religijne. Są to z pozoru zupełnie inne historie i wydarzenia, ale de facto sprowadzają się do tego, że rząd/władza ma swoją “wizję” na obywateli i nie pozwala im zachowywać wolności wyboru i samodzielnego podejmowania decyzji. Działania takie jak to z Malezji jeszcze bardziej pokazują nam, że powinniśmy zdecydowanie rozważyć inwestowanie w Bitcoina i podobne krypto aktywa.
Zobacz też:
Giełda kryptowalut z Afryki znika po “hacku” na 3,6 mld dolarów
Portfel kryptowalut – jaki jest najlepszy? Ranking
Źródło: Engadget.com