Chodzenie po galeriach handlowych bez zamiaru kupienia czegokolwiek to dość stare i powszechne zjawisko. Jak się jednak okazuje, przeniosło się teraz również na zakupy online.
Większość największych sklepów internetowych bardzo dokładnie bada zachowania kupujących. Bardzo ważną częścią tego jest pewien szczególny odłam użytkowników – ci którzy dodali produkt do koszyka, ale nie zdecydowali się na jego zakup.
Dla sklepu jest to bardzo dziwne zachowanie. Klient przecież dotarł już na ich stronę internetową, wybrał produkt, ale z jakiegoś powodu nie zdecydował się na sfinalizowanie transakcji. Za poznawanie motywów tej grupy często odpowiadają gigantyczne działy pracowników.
Szukasz pomysłu na zakupy? Zobacz wybrane przez nas fajne gadżety
Skala tego zjawiska jest dość imponująca. Jak podaje agencja analityczna Amperity, w 2019 roku było to aż 85% produktów dodawanych do koszyka. Mowa więc o miliardach dolarów.
Pandemia COVID-19 nasiliła jednak je jeszcze bardziej, mowa więc teraz o ponad 94%. Jak się okazuje, dla niektórych osób udawane zakupy online to po prostu ekwiwalent chodzenia po galeriach handlowych.
Część ludzi znajduje pewnego rodzaju przyjemność w dodawaniu ciekawych produktów do swojego koszyka internetowego. Nawet jeśli nie mają żadnego zamiaru kupić tych produktów. Zjawisko nasiliło się nie tylko przez zamknięte galerie handlowe, ale również przez pogorszoną sytuację ekonomiczną niektórych konsumentów.
Pomimo tego, że sytuacja może wyglądać na groźną dla sklepów internetowych, nie odczuwają oni tego zbytnio jako problemu. Konsumenci w dalszym ciągu widzą ich produkt i wykazują nim zainteresowanie. Dodatkowo, dodanie go do koszyka pozwala firmie na lepsze dotarcie do potencjalnego kupującego, mogą na przykład wysyłać maile z przypomnieniem czy oferty promocyjne.
Zobacz też:
Tracimy cierpliwość do sklepów internetowych
Fałszywe recenzje zalewają Amazon
Amazon dostarczył 1,5 mld przesyłek w rekordowym sezonie świątecznym
Źródło: CNBC
Grafika: Kariera