Valve wzięło się bardzo brutalnie za turystykę gamingową. Nie możemy płacić już w peso i tureckich lirach!
Steam to usługa globalna i gracze a całym świecie mają dostęp do niemal identycznego katalogu gier. Pozostaje jednak pewien problem – ceny nie wszędzie są identyczne. Kwota akceptowalna dla Kanadyjczyka nie jest po prostu akceptowalna dla kogoś z Indonezji, Turcji czy pogrążonej w kryzysie Argentyny. Ba, czasami nie jest nawet akceptowalna dla Polaka. Aby móc sprzedawać produkty w takich rejonach konieczne jest dopasowywanie cen pod lokalne rynki.
Oczywiście, dość łatwo można było to wykorzystać. Wystarczył nam VPN i nagle mogliśmy kupować gry w cenach tureckich lub argentyńskich. Te dwa kraje nie są podane przypadkowo – ze względu na gigantyczną inflację ceny były czasami absurdalnie wręcz niskie. Różnica potrafiła wynosić nawet 4200%.
Sprawdź: Mysz gamingowa – najlepsze modele
Niestety, Valve stwierdziło, że wystarczy już tego Eldorado. Tureckie liry i argentyńskie peso zostały wycofane ze Steama a obywatele tych krajów muszą rozliczać się w dolarach. Efekt jest naprawdę zaskakujący – Civilization VI kosztowało 1000 pesos, czyli około 1,36 dolara. Cena obecnie wynosi już 60 dolarów.
Decyzja Valve jest surowa, ale zrozumiała. Ceny w Argentynie i Turcji podlegały ciągłym wahaniom a przez olbrzymią inflację nie były to stabilne waluty. Nikt nie chciałby prowadzić biznesu w takich warunkach. Słusznie zauważyli też, że cała sytuacja jest niesprawiedliwa wobec deweloperów, którzy zarabiają na grach. Problem mają natomiast Turcy i Argentyńczycy – gry w ich krajach są teraz piekielnie drogie.
Zobacz też:
Valve nie zgadza się na sztuczną inteligencję na Steamie
Ukryte funkcje Steam – czy znasz je wszystkie?
Valve podnosi polskie ceny gier na Steamie