Elon Musk opublikował na platformie X deepfake, który parodiuje wiceprezydent Kamalę Harris. Naruszył przy tym swój własny regulamin.
Musk zamieścił zmodyfikowane nagranie kampanijne Harris w piątek na platformie X, co jest sprzeczne z regulaminem serwisu dotyczącym syntetycznych i zmanipulowanych treści. Do poniedziałku o godzinie 17 wideo miało już ponad 120 milionów odsłon, a wpis Muska wciąż nie miał notki społecznościowej ostrzegającej o fałszywości zawartości. Miliarder od dawna otwarcie wspiera Donalda Trumpa, ale pierwszy raz postawił na tak nieuczciwe narzędzia.
Musk odpowiedział na krytykę, wskazując na oryginalny post oznaczony jako parodia i dodając, że „parodia jest legalna w Ameryce”. Niemniej, według regulaminu serwisu X znanego w lepszych i spokojniejszych czasach jako Twitter, wideo deepfake są zabronione, a już na pewno bez czytelnego i jasnego oznaczenia.
Sprawdź: Prompt engineering – co to jest?
Ta sytuacja pokazuje, jak media tworzone przez AI mogą wpłynąć na nadchodzące wybory. To coraz groźniejsza broń! Przykładem jest robocall, który naśladował głos prezydenta Joe Bidena, namawiając wyborców w New Hampshire do pozostania w domach podczas prawyborów. Kto za niego odpowiadał? Tego nie wiadomo. Jak skuteczny się okazał? Tego też nie wiadomo!
Warto też pamiętać, że parodia na X jest faktycznie legalna. Chyba, że to akurat parodia Elona Muska. Deepfake z jego udziałem są natychmiastowo usuwane a nieostrożni użytkownicy błyskawicznie banowani. Ale uczciwie przyznać należy, że wizerunek miliardera wykorzystuje się jest często do reklamowania piramid finansowych czy kryptowalut wątpliwej jakości.
Zobacz też:
Elon Musk chce żeby Tesla dofinansowała jego prywatną firmę
X, czyli dawny Twitter będzie pobierać opłaty od użytkowników
Deepfake: politycy oszukani przez fałszywego rozmówcę