• Ostatnia modyfikacja artykułu:1 rok temu

Akumulator kojarzy się raczej z niewielkimi urządzeniami, zasilającymi nasze telefony, laptopy czy też samochody. Australia buduje jednak kolejne rozwiązanie na dużo, dużo większą skalę.

W 2017 Australię dotknęły intensywne burze, które pozbawiły wielu mieszkańców energii elektrycznej. Po tych wydarzeniach, rząd postanowił zajął się na poważnie bezpieczeństwem energetycznym kraju.

Aby uniknąć w przyszłości podobnych problemów, zaplanowana została budowa systemu wielkoskalowych akumulatorów o łącznej pojemości 2000 MWh. Najnowszy projekt w budowie – akumulator w Hunter Valley – zostanie największą na świecie budowlą tego typu. Będzie on w stanie zgromadzić aż 1200 MWh energii. To około 2 mln razy więcej niż przeciętny akumulator samochodowy.

Nowa instalacja będzie ładowana głównie przez panele słoneczne i jest częścią długoterminowego planu rządu Australii na przejście na odnawialne źródła energii. Projekt zostanie uruchomiony w 2023, jednak w dalszym ciągu nie znamy firmy odpowiedzialnej za dostarczenie ogniw.

Nieprzypadkowa lokalizacja, z potyczkami politycznymi w tle

Wybrana lokalizacja ma również duże znaczenie polityczne. Firma odpowiedzialna za realizacje projektu zarządzana jest przez byłego premiera Nowej Południowej Walii z australijskiej Partii Pracy. Ugrupowanie te opowiada się za zwiększeniem udziału energii odnawialnej w Australii.

Obecny premier kraju, Scott Morrison z centroprawicowej Partii Liberalnej planował wybudowanie w tym samym miejscu elektrowni konwencjonalnej opartej na gazie ziemnym i węglu.

Akumulator a bateria, czy są jakieś różnice?

Na koniec mała dygresja, w Internecie możemy znaleźć informacje, jakoby akumulator z Hunter Valley miał być największą na świecie baterią. Jest to dość popularny błąd – baterie z definicji są jednorazowymi pojemnikami na energię. Jeśli możemy coś naładować, tak jak na przykład smartfona, to zawiera on akumulator, a nie baterię. Oczywiście nie stoi to na absolutnie na przeszkodzie żeby mówić potocznie o bateriach w telefonie.

Zobacz też:
CEO Google spotkał się z premierem Australii
Płynny krzem pomoże ładować samochody elektryczne
Gdzie wyrzucić toner? Na pewno nie na śmietnik!

Źródło: The Guardian
Grafika: Carly Earl/The Guardian

Oceń ten post