• Ostatnia modyfikacja artykułu:1 rok temu

Czy ChatGPT uczył się na pirackich treściach? Grupa pisarzy pozwała OpenAI za naruszanie praw autorskich.

ChatGPT budzi wiele kontrowersji, a najbardziej oburzeni są pisarze, copywriterzy, poeci, dziennikarze i wszystkie inne zawody, które tworzą teksty. Nie chodzi tutaj jednak o to, że sztuczna inteligencja ich wkrótce zastąpi. Bardzo szarą strefą jest to, w jaki sposób nauczyła się wszystkiego co umie. Jak powszechnie wiadomo, AI nie tworzy samo, a jedynie bardzo zmyślnie kopiuje z tego, co przeczytało.

Dokładnie z tego powodu, Michel Chabon wraz z grupą innych autorów złożyli pozew zbiorowy przeciwko OpenAI. Oskarżają w nim, że ChatGPT uczył się na ich książkach bez ich zgody. Co więcej, wygląda na to, że mogą mieć rację. W pozwie czytamy, że ChatGPT wykorzystywał dwa internetowe zbiory danych zwane Books 1 i Books 2.

Sprawdź: Prompt engineering – co to jest?

Dodatkowo, pozywający twierdzą, że ChatGPT wykorzystywał zbiory Projektu Gutenberg oraz pirackich bibliotek LibGen, Z-Library, Sci-Hub i Bibliotik. To wszystko zbiory danych, w których twórcy absolutnie nie wyrazili zgody na używanie ich dzieł. Pozostaje jednak ważne pytanie – czy są to w ogóle argumenty, które utrzymają pozew?

Prawnik Chabona poprosił też ChatGPT o napisanie akapitu w stylu jego książki, Niesamowitych przygód Kavaliera i Claya. Oczywiście, AI zrobiło to bezbłędnie, z wyraźnymi odniesieniami do postaci ze stworzonego przez niego świata. Świadczy to o tym, że zapoznało się z treścią książki. Tylko czy aby na pewno? Może przeczytało parę recenzji i to wystarczyło? Przed OpenAI sporo procesów sądowych, ale wydaje się, że największe wyzwanie stoi przed sędziami. Każda sprawa będzie precedensem.

Zobacz też:
OpenAI chce wykorzystać aż 10 milionów GPU od Nvidii
ChatGPT pisze książki… o zbieraniu grzybów. Co może pójść nie tak?
Valve nie zgadza się na sztuczną inteligencję na Steamie

Oceń ten post