• Ostatnia modyfikacja artykułu:1 rok temu

Facebook zbiera kolejną serię bardzo czarnego PR. Wyszło na jaw, że kłamał swojej radzie nadzorczej i nie przekazywał im wymaganych informacji.

Przed Facebookiem rozciągają się coraz czarniejsze chmury. Po serii tragicznego wręcz PRu w postaci głośnej rozprawy sądowej i olbrzymiej awarii przyszedł właśnie kolejny cios. Frances Haugen, czyli była pracowniczka firmy przyznała otwarcie, że władze firmy kłamały swojej radzie nadzorczej. Aby zrozumieć jednak czemu jest to absolutny skandal, dowiedzmy się czym w ogóle jest owa rada.

Rada nadzorcza Facebooka to zespół dwudziestu osób, niepowiązanych w żaden sposób z samą firmą. Jest to jednak najwyższy organ kontrolny w całym serwisie. Mogą żądać wyjaśnień na każdy możliwy temat jak i nawet zawetować decyzję samego Marka Zuckerberga. Rada została wybrana w 2018 i od tego czasu aktywnie przyczynia się do kierunku, w jakim rozwija się portal.

Zobacz: Smartfon do 1500 zł – najlepsze modele

Facebook stosował program dla VIPów bez wiedzy rady nadzorczej

Tymczasem, wyszło na jaw, że Facebook nie udostępniał im wszystkich niezbędnych informacji, a nawet świadomie ich okłamywał. A przynajmniej tak twierdzi Frances Haugen, która zeznała to pod przysięgą przed senatem w USA. Niestety, nie zdradziła jeszcze o co dokładniej chodzi – wiemy tylko, że mowa o niesławnym już programie dla VIPów.

W bardzo dużym skrócie, celebryci, sportowcy i piosenkarze mogli łamać regulamin serwisu, a administratorzy nie mieli możliwości ich banowania czy usuwania postów. Mógł zrobić to dopiero specjalnie powołany w tym celu zespół.

Zobacz też:
Awaria Facebooka pokazała skalę uzależnienia od social mediów
Instagram powoduje kompleksy u nastolatków. A Facebook od dawna o tym doskonale wie
Facebook ma specjalne zasady dla VIPów – wolno im więcej

Oceń ten post