• Ostatnia modyfikacja artykułu:1 rok temu

Nad rynkiem motoryzacyjnym zbierają się już czarne chmury. Najwięksi producenci, tacy jak Ford Honda i BMW musieli znacząco ograniczyć swoją produkcję.

Właściwie stało się to, czego spodziewaliśmy się już od dawna. Niedobory w dostawach komponentów, w szczególności chipów są już na tyle poważne, że fabryki nie mogą pracować ze 100% obłożeniem.

W niektórych krajach, a w szczególności w USA dodatkowo znacząco podniosło się zapotrzebowanie na samochody. Ludzie zaczęli uważać komunikację zbiorową za względnie niebezpieczną – nie tylko w każdej chwili przejazd może być odwołany, ale łatwo się tam zarazić.

Zobacz: Wideorejestrator samochodowy – najlepsze modele

Niestety, wiadomości od producentów samochodów wydają się naprawdę złe. W oficjalnym oświadczeniu, Ford przyznał, że prawdopodobnie będą zmuszeni na obniżenie produkcji aż o 50% w nadchodzących kwartałach.

Honda ogłosiła natomiast, że jej fabryki będą zamykane na dodatkowe 5-6 dni w miesiącu. Gdyby nie to, stałyby po prostu bezczynnie. Najmniej precyzyjny komentarz wygłosiło BMW – ostrzegają po prostu, że wystąpią opóźnienia, nie wiadomo jednak jak duże.

Oczywiście, podobne problemy mają też już wszyscy inni producenci. Co jednak ciekawe, dotknęły one nawet firmy uważane za luksusowe. Na nowe Porsche trzeba czekać już aż 3 miesiące dłużej niż jeszcze rok temu.

Co jednak najgorsze, nie widać tutaj zbytnio światełka w tunelu. Dopóki znacząco nie wzrośnie produkcja chipów, dopóty producenci nie będą w stanie przywrócić pełnej produkcji. Niestety, na ewentualne nowe fabryki podzespołów poczekamy przynajmniej 2 lata – tyle trwa ich budowa.

Zobacz też:
Ford prezentuje BlueCruise – swój nowy autopilot
W Wuhan zamknęła się największa fabryka półprzewodników
Tesla ma problem – w fabryce Giga Berlin brakuje pracowników

Źródło: Engadget

Oceń ten post