General Motors zostało zmuszone do zamknięcia swoich trzech fabryk. Odpowiedzialna za to jest między innymi pandemia COVID-19.
Niedawno pisaliśmy o tym, że braki w dostawach półprzewodników utrudniają produkcję nowej konsoli PlayStation. Dokładnie ta sama sytuacja dotknęła też producenta samochodów z Detroit. Nie jest on w stanie kupić wystarczającej ilości części, aby sprostać wymaganiom produkcyjnym.
Nowoczesne pojazdy wymagają części elektronicznych bardzo wysokiej jakości, w szczególności mowa tutaj o mikrokontrolerach. W najnowszych modelach wymagane są głównie te wytwarzane w technologii 28-nanometrowej. Na świecie istnieje bardzo mało fabryk produkujących te komponenty. Powoduje więc to, że większość producentów zleca swoją produkcję zewnętrznym podwykonawcom.
Znaczne ograniczenia w transporcie, spowodowane wybuchem epidemii sprawiły, że dotychczas działające łańcuchy dostaw mocno się załamały. Na rynku zaczęło brakować komponentów, a wielu producentów podniosło swoje ceny.
Brakuje niezbędnych części
General Motors już miesiąc temu sygnalizowało, że braki w dostawach części mocno wpływają na ich produkcje. Mikrokontrolery wykorzystuje się we wszystkich ważnych systemach samochodowych, takich jak wspomaganie sterowania czy hamowania.
Niestety, sytuacja nie uległa poprawie i GM zostało zmuszone do zamknięcia 3 fabryk. W czwartej z kolei, znacząco ograniczyli produkcję. Firma po prostu zwyczajnie nie ma z czego produkować tak dużo nowych samochodów.
Generals Motors zapewnia, że problemy są jedynie przejściowe i nie zagrażają długoletniej strategii firmy. Do 2035 chcą oni całkowicie zaprzestać produkcji samochodów spalinowych i skupią się wyłącznie na modelach elektrycznych.
Zamknięcie fabryk nie dotknie raczej polskich konsumentów, ale gdybyśmy planowali kupić takie modele jak między innymi Chevrolet Malibu czy Buick Encore, możemy napotkać problemy z ich dostępnością.
Zobacz też:
Płynny krzem pomoże ładować samochody elektryczne
Tesla Cybertruck trafi na rynek jeszcze w tym roku
Interfejs mózg-komputer pozwoli na edycję osobowości
Źródło: Financial Times
Zdjęcie: Reuters